Historia pewnej Imprezy

– Bejbe, jutro sprzątamy, idziemy na zakupy, a w niedzielę przyjdą goście… – oświadczył Małżonek Marjannie w piątek późnym wieczorem.
– Goście???
– Tak, robimy imprezę. Będziemy świętować!

Jak powiedział, tak zrobili.
Prawie…
Porządki zajęły ostatecznie pół niedzieli.

– Bejbe, a na którą spraszałeś tych gości? – spytała zaniepokojona Marjanna Małżonka w niedzielę koło 12:00, pucując zawzięcie blaty w kuchni.
– Na 14:00…
– Żartujesz??? Ja się muszę jeszcze wykąpać, włosy ułożyć, makijaż zrobić!!!
– Spokojnie! Wcześniej niż o 15:00 nie przyjdą.
Pierwsi goście pojawili się o 15:30 ;)

Alkoholu Małżonek nakupił tyle, że jeżeli jakiegoś nie mieli, to znaczy że nie-jest-dobry.
Jedzenie w ilościach pół-hurtowych upchnęli na stole w kuchni.
To co się nie zmieściło, postawili na parapecie :)
Na szczęście nie wszyscy przyszli, bo miejsca brakowało.

A później przyszła Doda.
TA Doda…
Marjanna nie wiedziała, że są tacy popularni ;)

Dodaj komentarz