Koniec jest bliski…

Marjanna kiepsko dziś wstała, bo odkąd zwlekła się z łóżka – boli ją noga.
Przez co chodzi po domu koślawo, aż się Córka w końcu zainteresowała.
– Wiesz, mogę ci dać mojej wazeliny, to sobie posmarujesz.
– Córko, obawiam się że wazelina nie pomoże…
– Nie pomoże?!? – Córka była autentycznie zdziwiona – No to jak nie wazelina, to musimy dzwonić po karetkę.
Gdy jej Marjanna delikatnie wyjaśniła, że jej noga nie wymaga interwencji pogotowia, w końcu nie umiera, Córka wyszła do swojego pokoju, mamrocząc pod nosem:
– Zobaczymy, zobaczymy… Kto wie co się może stać z taką bolącą nogą.
Ta to umie człowieka na duchu podtrzymać :)

Syn zapowiedział, że w weekend go nie ma.
Nocować też będzie u kolegi.
– On to chce żebym spał nawet dwie noce, wiesz? Właśnie pojechał z rodzicami kupować materac…
A jak mówił Syn wcześniej Marjannie, że ten kolega to wszystko dostaje od rodziców, co tylko chce – to Marjanna nie wierzyła.
Ale, jak na dobrą matkę przystało, też chciała mieć coś do powiedzenia:
– Spakować ci majtki na zmianę? ;)

Córka chodzi po domu i robi burdel.
I kreatywnie organizuje sobie czas.
Rozwiesiła w salonie pasek od Marjanny szlafroka i próbowała przez niego skakać.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że pasek wisiał na wysokości jej pasa.
A Córka przymierzała się do skoków ze stołka na krzesło ;)
Skąd te dzieci biorą takie genialne pomysły?!?
Tyle dobrego, że w razie czego Córce zęby jeszcze odrosną…

Z okazji bolącej nogi i intensywnych opadów deszczu za oknem – Marjanna się nudzi.
I z tych nudów zmieniła adres bloga.
W końcu domena marjanna.pl była wolna, więc… TADAM!
Jeśli ktoś przypadkiem linkuje u siebie do Marjanny, to jest uprzejmie proszony o podmianę sznurka :)

Marjanna B.

Marjanna to całkiem przeciętna kobieta, która niestandardowa jest w szczegółach – mieszka w Afryce, ma ósemkę dzieci i Małżonka, któremu proponują tytuł króla.
I właśnie o tej (nie)zwykłej codzienności możecie sobie tutaj poczytać…

See author's posts