Pechowa koza

Kupił Małżonek kozę i do domu przywiózł.
W kawałkach oczywiście – bo gdzie by Marjanna taką żywą niby miała trzymać?
Niestety, koza okazałą się być bardzo pechowa.
Największym pechem kozy było to, że w ogóle Małżonka na swej drodze spotkała.
Inaczej mogłaby jeszcze hasać po łące i skubać trawkę ;)
A tak zajmuje Marjannie miejsce w zamrażalniku.
I same problemy przez nią.

Taką ilość mięsa trzeba gdzieś przechować.
Upchnął więc Małżonek wszystko, popakowane w zgrabne woreczki, do zamrażalnika.
Tak, upchnął to bardzo dobre słowo, łatwo nie było.
Ale Małżonek jest prawdziwym mistrzem pakowania i jakoś dał radę
Problem się pojawił przy wypakowywaniu, bo z której strony by nie zacząć – za nic wyjść nie chciało.
Wszystko się posklejało i zamarzło na amen.
– Nic to – powiedział Małżonek i zaczął pojemnikiem stukać w szafkę koło zlewozmywaka.
Tak stukał, że pojemnik popękał.
Mięso dalej ani ruszyło z miejsca.
– Nic to – powiedział znowu Małżonek i chwycił kran.
Jak go chwycił, tak z nim w ręce został…
I teraz Marjanna nie ma w kuchni kranu.
Jako, że po otwarciu wody wypływa ona z szafki pod zlewozmywakiem, Małżonek doszedł do wniosku, że trzeba to jakoś zabezpieczyć.
Zakleił więc kran taśmą klejącą ;)
A Marjanna została w kuchni bez wody…
Później jeszcze spalił się blender.
I wszystko przez tę kozę!

9 Odpowiedzi na “ Pechowa koza ”

  1. Marta Pirga

    Moj dziś owcę… w garnek wsadził… Na wa ooooo

    0
  2. Joanna Marlewska

    z oczami?

    0
  3. Małżonek niech z łaski swojej na paluszkach, po cichutku, położy się spać, bo dziś jak nie zrobi krzywdy sobie, to z pewnością komuś. Taki dzień, energia go roznosi (a przy okazji okolice).

    0
  4. Marta Pirga

    Joanna Marlewska ano z oczami… do tego dorzucił tonę afrykańskiej papryki, jakieś suche liście.. a potem zjadł. Masakra..

    0
  5. masakra co wy jecie???
    i… wielki podziw..

    0
  6. Dorota Hassenpflug

    Whoa. Foodporn !

    0
  7. Ja bym kozie nie odpuściła!
    Świnia jedna…

    0
  8. […] Marjannki małżonek, sympatyczny jegomość (miałam okazję poznać) przywozi od czasu do czasu kozinę, […]

    0

Dodaj komentarz