Peszek ;)

Zgodnie z prawami Murphy’ego – jak coś się może ujebać, to na bank się ujebie.
Więc jak Marjanna ubrała Potomstwu białe koszulki do przedszkola (co Ją podkusiło, żeby w ogóle kupić Im białe koszulki – do dziś NIE WIE), to jedno dostało do Obiadu Wiśniowy Kompot, a drugie Malowało Farbami.
A jak w końcu Marjannę zaprosili na Rozmowę o Pracę, to się okazało, że to na Drugim Końcu Świata i ni chuja nie da rady.
Bywa.

Poza tym – Dzieje się Dużo :)
Córka rozpoczęła Karierę Przedszkolną.
I Marjanna ma CZAS WOLNY! – tylko dla Siebie.
Pierwszego Dnia była tak ogłupiała ze szczęścia, że… Posprzątała Mieszkanie ;)
Później trochę Jej przeszło.

Zdążyła już odwiedzić Fryzjera – coby na ewentualnej Rozmowie nie wyglądać jak Garkotłuk oderwany od Pieca ;)
I się na Kurs Prawa Jazdy zapisała.
Jak szaleć, to szaleć.
Drżyjcie Mieszkańcy Stolicy…
Zaczyna we Wtorek ;)

No a Potomstwo…
Syn, jak to Syn – strzela Focha jak Marjanna za szybko Go z Przedszkola odbiera.
Wiecznie pod prąd ;)
A Córka – chwilowo ma Przedszkolny Kryzys (po tygodniu) i twierdzi, że do Przedszkola nie pójdzie.
Ale do Dzieci już tak :)
Potomstwo tak szybko dorasta…
Tylko Marjanna wiecznie Piękna i Młoda ;)

Dodaj komentarz