Stan błogosławiony

– Oooohhhh taaaak! Bejb, ty to wiesz jak sprawić, żeby zrobiło mi się gorąco… – mruknęła Marjanna do Małżonka, kiedy ten wsmarowywał jej w mniej szlachetną część pleców maść rozgrzewającą.
Bo Mulat, oprócz coraz większego brzucha, załatwił Marjannie rwę kulszową.
A co to za ból wiedzą tylko ci, co sami to przeżyli.

W ogóle cała ta ciąża to jedna wielka porażka.
Stan błogosławiony, pffff…
Ten, kto to wymyślił, miał wyjątkowo ponure poczucie humoru.
Marjanna już teraz chodzi jak ostatnia pokraka, a wcale jeszcze nie zaczęła chodzić jak kaczka!
Jak zacznie, to będzie to wyjątkowo pokraczna kaczka.
Kiedy próbuje wstać z łózka, to Potomstwo się śmieje.
Sama pewnie by się śmiała ze swoich nieporadnych prób, gdyby nie musiała kombinować w którą stronę zacząć się przetaczać…
Do tego z każdą wizytą u lekarza wydłuża się lista leków do łykania.
Już teraz Marjanna ma rozpiskę na lodówce – co, kiedy i ile.
A gdyby nie Potomstwo wrzeszczące co wieczór 'A prochy już brałaś???’ to by pewnie by nawet o tym nie pamiętała…
Normalnie prawie jak 80-letnia staruszka.
I jeszcze Mulat, świnia jedna, zrobił sobie z Marjanny pęcherza worek treningowy…
Sama radość, no!

Jak sobie Marjanna pomyśli, że zostały prawie 3 miesiące takich atrakcji, a później nocne pobudki, mycie obsranego tyłka i karmienie na żądanie, to… tęsknym wzrokiem spogląda w kierunku szafki z lekami ;)
A jak się już Mulat wykluje, to sobie Marjanna własnoręcznie macicę wyciągnie, o!
Stan błogosławiony, kurwa…
Wolne żarty!

19 Odpowiedzi na “ Stan błogosławiony ”

  1. Małgorzata Szabelska via Facebook

    Oj tam – przesadzasz! Brzuch to dopiero będzie wielki, Dzidziuś dopiero uczy się kopać ( tak naprawdę to nie kopie, a próbuje wyprostować nogi, a mu miejsca brakuje), a po wszystkim jeszcze baby blues… dwa razy to już przeżyłaś więc nie powinnaś być zdziwiona ;)

    0
  2. Dorota Nosal via Facebook

    ano sama radosc i blogostan , nic dodac nic ujac :) trzymaj sie Marjanno

    0
  3. Dasz rade! A do marudzenia masz prawo wiec luzik:)

    0
  4. Stanem błogosławionym musiał nazwać ciążę zdecydowanie facet, bo z błogosławieństwem to nie ma nic wspólnego. My rozpoczęliśmy 8 miesiąc i jest coraz gorzej…

    0
  5. Aneta – na tym etapie, poza marudzeniem, niewiele mi już pozostało ;)
    Mogę tylko snuć marzenia jakby mi dobrze było być bezdzietną singielką 8|

    0
  6. Małgorzata – dwa razy to ja przeżyłam ciążę, nikt nigdy nie mówił o tej cholernej rwie ;)

    0
  7. Dorota Nosal via Facebook

    ja tez o tym marze , dokladnie w tej chwili choc w ciazy nie jestem ale moje 2 potworki ehh szkoda gadac

    0
  8. Małgorzata Szabelska via Facebook

    Marjanna B. – mi w ciąży pomagały spacery. Jak chodziłam codziennie to plecy były znośne. Wystarczyło, że powiedziałam 2-3 dni pod rząd w domu, to od razu się „odzywały”. Wiem, że zmusić się ciężko, ale za bardzo nie masz wyboru. Przeciwbólowe odpadają (ewentualnie paracetamol, ale nie sądzę by w takim wypadku pomógł).

    0
  9. Gosiak, tylko tu nie chodzi o zwyczajny ból pleców. To jest rwa kulszowa, boli jakby mi ktoś rozgrzany pręt próbował wypchnąć gdzieś w okolicach pośladka, tak rozrywa od środka. I ja spaceruję ile mogę i kiedy tylko się da… problem w tym, że coraz trudniej mi chodzić, bo zwyczajnie boli :(
    Na szczęście ta maść rozgrzewająca czasem ratuje mi życie :)

    0
  10. Marjanna B. wcale dobrze bez dzieci by Ci nie bylo:P

    0
  11. Mam to samo,mam ciążę,mam cholerną rwę i coś jeszcze na dokładkę na literę h,a to dopiero 7 miesiąc.

    A co do rwy to w moim przypadku im wiecej chodze tym bardziej boli,nie ma na to sposobu,masc mi nie pomaga zbytnio.

    0
  12. Spoks, ja mam termin na jutro, Panicz rozbija się w brzuchu jak górska małpa, spać nie mogę, bo ma focha na lewym i na prawym boku, także łącze się w bólu, srogosławiony stan kurcze blat

    0
  13. Ha, rwy nie zazdroszcze, mialam cos na ksztalt z Obinem, Nie macie tam jakiegos fizjoterapeuty? Ja mialam kilka sesji i „zadane” pare cwiczen, plus dostalam obciskajacy „golf” do noszenia w dolnych partiach brzucha/ledzwi, zeby mi ulzyc. Troche pomagalo.
    Juz niedlugo :)

    0
    • Żeby się dostać do fizjoterapeuty na NFZ to trzeba najpierw dostać się do lekarza.
      A jak ostatnio zapisywałam do tego lekarza Andrzeja, to w październiku dali mi termin na koniec lutego ;)
      Zdążę urodzić ze 3 razy :D
      BTW – ostatnio udało mi się umówić wizytę u kardiologa.
      Jako, że miałam na skierowaniu zaznaczone, że na CITO, to dostałam termin już po miesiącu ;)
      W Polsce trzeba mieć końskie zdrowie, żeby chorować :D

      0
  14. o rany, to faktycznie…

    btw, u nas tez chuop ;)

    0
    • A u nas raczej znowu dziewczynka ;)
      Gratuluje wam kolejnego facecika!
      A będziecie się o panienkę starać do skutku? ;)

      0
      • O, pacz pani, a ja sadzilam, ze facet tym razem u was ;)
        Synu chyba troche zawiedziony?

        Hmm, do skutku to troche ryzykowne. Andrzej sie boi, bo mowi, ze nastepnym razem beda blizniaki (poki co, powtarzam historie tesciowej ;) do tego stopnia, ze trzeci syn, ktory mial byc corka, urodzi sie prawdopodobnie tego samego dnia – badz w okolicach – co tatus – tez trzeci syn i w zamysle dziewczynka). No i jest zaniepokojony tym, jak znosze te ciaze, wiec tym bardziej jest na nie.
        Wiesz, ja juz Ryczaca jestem, wiec latwo nie jest :P

        0
        • U nas problem jest taki, że nikt nie potrafi powiedzieć nic pewnego.
          No, Pan z Biedronki mi dziś powiedział, że jednak na bank chłopak ;)
          Ale nie wiem czy mu wierzyć…

          Ja Rycząca jeszcze nie jestem, a też tę ciążę wyjątkowo ciężko znoszę, chyba nie ma więc reguły :)
          Kurcze, trzech chłopaków z afrykańskim temperamentem… chyba ci współczuję :P

          0
          • Wiesz, jak bedzie taki slodki i spolegliwy jak Obinna to luzik ;)
            Poki co, jacy byli w brzuchu, tacy sa na zewnatrz, a ten trzeci jest rownie spokojny :)
            pozyjemy, zobaczymy :P

            0

Dodaj komentarz