Szpital i Inne Atrakcje ;)

… czyli dlaczego znowu przerwa.

A było to tak:

Najpierw kaszleć zaczęła Córka.
Nic strasznego, brzmiała jak początkujący Gruźlik ;)
Pani Lekarz sprawdziła i orzekła, że jest Dobrze.
No jak Dobrze, to Dobrze – pomyślała Marjanna i się nie przejęła.

Tydzień później Córka dalej kaszlała.
Do kompletu kaszleć zaczął i Syn.
Pani Lekarz sprawdziła (oboje) i orzekła, że jest Mniej Dobrze.
Potomstwo zostało w Domu.
Oboje.
Chorzy, ale Pełni Energii.
Marjanna myślała, że Ocipieje ;)

Tydzień później Córka kaszlała dalej.
Syn już nie.
Ale do kompletu kaszleć zaczęła Marjanna…
Syn wrócił do Przedszkola, Córka dostała antybiotyk, a Marjanna swoich płuc po nocach szukała Pod Łóżkiem.

Tydzień później Córka w końcu przestała kaszleć (no… prawie).
Syn też ok.
Tylko Marjanna cierpiała 'w poszukiwaniu utraconych płuc’ (gdzieś się w nocy zawieruszyły).
Dostała więc antybiotyk.
A Potomstwo w przedszkolu, więc nadzieja na ozdrowienie (w ciszy i spokoju) była.
Ależ była naiwna… ;)

Tydzień później Syn zaniemówił.
Gdyby na tym się skończyło, to by Marjanna z radości dała na Mszę.
Niestety, Syn również odmówił spożywania posiłków.
Wyrok: angina.
Dostał antybiotyk.
I znów kiblował w domu przez tydzień…
Marjanna kaszlała dalej.

Tydzień później Syn był już zdrowy, Córka ciągle zdrowa, a Marjanna…
Marjanna dla odmiany kaszle dalej ;)

W tak zwanym Międzyczasie odbyła Marjanna z Małżonkiem Rajd po Urzędach
(czy Marjanna już wspominała jak lubi Urzędy, Urzędników i tę cholerną Biurokrację???)
Poza tym skończyła kurs nauki jazdy i zdała egzamin :)
W Warszawie, wszystko w 10 tygodni :D
Drżyjcie kierowcy ;)

Dodaj komentarz