Z pamiętnika podróżnika…

… czyli złote rady Marjanny jak podróżować z dziećmi i nikogo po drodze nie zabić ;)

  1. Zaplanuj optymalną trasę.
    Czyli jedź autostradą. Jeśli trzeba będzie nadłożyć drogi, trudno. Jeśli nie masz autostrady w okolicy – nawet nie wychodź z domu.
    Nie żeby autostradą było szybciej/taniej/bezpieczniej.
    Ale trudniej się zatrzymać i nie będzie tak kusiło, żeby dziecko w szczerym polu zostawić.Marjanna raz popełniła ten błąd, że pojechała inaczej.
    Było ciemno, zimno, śnieg zacinał, a Potomstwo na tylnej kanapie tłukło się i wrzeszczało…
    Na szczęście Marjanna jest bardzo cierpliwą kobietą i swoje dzieci kocha.
    Dlatego jeszcze macie co czytać ;)
  2. Przygotuj dzieciozatykacze
    Dużo.
    Jak najwięcej.
    Nie żeby dzieci się po nich miały lepiej zachowywać, pewnie wręcz przeciwnie – energia będzie ich rozpierać…
    Ale z pełną gębą trudno się nadzierać, więc jest szansa na chwilę względnej ciszy.
    Zawczasu umów tylko czyszczenie samochodu…Marjanna, jak na świadomą matkę przystało, zdaje sobie sprawę jak ważne jest zdrowe odżywianie potomstwa.
    Dlatego stojąc w sklepie przed półką ze słodyczami, złapała za telefon:
    – Twoje córki to jedzą niezdrowe żelki, które psują zęby? Te bez naturalnych soków z owoców i pełne konserwantów?
    – No jedzą – odpowiedziała Matka Sanepid
    – A lizaki? Takie bez witamin?
    – Z białym cukrem? – doprecyzowała MS
    – Rzecz oczywista!
    – Też jedzą…
    Marjanna odetchnęła z ulgą:
    – Dobrze, bo kupuję dla Syna i głupio by było, gdyby córki mogły tylko patrzeć jak on się napycha ;)
  3. Zorganizuj dziecku czas
    Zajęte dziecko nie ma czasu wymyślać głupot.
    Jest szansa, że nawet nie będzie za dużo gadać.
    Mała, ale jest…
    A jak będzie, to patrz punkt 2.Syn kazał sobie kupić nowy blok.
    – Będę rysował książkę… O niedobrej matce.
    Marjanna spojrzała na niego groźnie:
    – Jesteś pewny, że o niedobrej? Bo za chwilę możesz nie mieć na czym rysować…
    Matka Sanepid powiedziała:
    – Dobrze, niech rysuje, wydamy i sprzedamy!
    I będą miały miliony! ;)
  4. Przygotuj płyty z ulubioną muzyką
    Swoją, nie dzieci.
    Jeżeli wszystkie sposoby zawiodą – wystarczy, że ustawisz radio głośniej.
    Dużo głośniej.
    Dzieci może nie zamilkną, ale przynajmniej nie będzie ich słychać.

Jeżeli szczęśliwie dojedziesz na miejsce i ciągle będziesz w pełni sił umysłowych, pomyśl że za kilka dni czeka cię powtórka z rozrywki.
Od razu poprawi ci się samopoczucie ;)

18 Odpowiedzi na “ Z pamiętnika podróżnika… ”

  1. Aleksandra Michalak

    To żelki były z cukrem, a lizaki bez soku i witamin. I wyjaśniłam jeszcze, że nie jestem pierdolnięta.

    0
  2. No masz, to źle kupiłam!

    0
  3. Paulina BaamBaam

    Trzeba bylo wrzucić żelki do wooodki ;-) zabawa że heyho

    0
  4. „…z pełną gębą trudno się nadzierać…” z Poznania się nie wyrasta :D

    0
  5. Marzena K-c

    eee Marianna dasz rade i dojedziecie na luzie … ja to mam jazdę bez trzymanki jak jedziemy gdzies w dalszą trasę bo moje najmłodsze dziecie (( 7 letnie dziecie ) ma chorobę lokomocyjną i w aucie (sory za wyrażenie ) rzyga jak kot :/ …

    0
  6. Paulina BaamBaam

    a kto powiedział że dla dzieci?? :P

    0
  7. A mentosy do coli ;)

    0
  8. Mateusz B. Figlak

    A gumki Marianna wzięła? :)

    0
  9. Gumki bierze Syn! Ja jadę do MS z boczkiem :P

    0
  10. Marianko a co z odpowiedzią na pytanie, które u nas pada zawykle po przejechaniu 1/100 trasy czyli „Daleko jeszcze?” a potem wraca jak bumerang?

    0
  11. Anna Węcław

    Moj syn lubi krowki. Kupilam kilka tych typu ciagutki na podroz…. :)

    0
  12. Ciągutki najlepsze, mordoklejki! :D

    0
  13. Anna Węcław

    Poslinil sie i mlaskal, ale nie marudzil i mlodszego wrzaskuna nie obudzil…

    0
  14. oj.. będzie się działo. ..
    będzie zabawa. … ;)

    0
  15. Moje dostają aviomarin :) I spokój jest :)

    0

Dodaj komentarz