Bo jesteśmy dorośli…

Miejsce Akcji: Dom na Końcu Świata
Osoby Dramatu: Marjanna, Syn

Marjanna: [zła, BARDZO zła] Synu, do cholery!!! Zepsułeś mi aparat!!!
Syn: [z mina zbitego psiaka] No tak… Spadł mi…
Marjanna: No i co zamierzasz teraz zrobić???
Syn: Nie wiem jeszcze… Ale jesteśmy dorośli, na pewno się jakoś dogadamy :)

Skąd On te teksty bierze???

3 Odpowiedzi na “ Bo jesteśmy dorośli… ”

  1. No Syn ma zapewne w okolicach czaszki wbudowany taki mały magnetofonik, na który nagrywa zasłyszane kwestie, a potem odtwarza potrzebne kwestie, kiedy sytuacja tego wymaga. Jak w powyższym przykładzie. Świetny blog, świetny styl. Pisz i nie przestawaj :-).

    0
  2. No właśnie, dogadajcie się jakoś, w końcu jesteście dorośli:)

    0
  3. @ maadja – nooo, ja to może jestem dorosła (choć mam wątpliwości ;P) ale, że Syn też jest to się nie spodziewałam ;) całe życie człowiek się uczy… :)
    @ matamata – dzięki :) o ile Syn łaskawie oszczędzi mój Komputer (a ledwo już zipie biedaczysko) to będę pisać :)

    0

Dodaj komentarz