Bo Marjanna też człowiek…

Marjanna nie lubi zimy.
Nie lubi zimna, śniegu, który ledwo spadnie to znika, nie lubi szarych i ponurych dni, ani ciemności zapadających o 17…
A już kompletnie nie znosi zimowego spadku formy.
Bo Marjanna do szczęścia potrzebuje światła i ciepła ;)
A w tym roku brutalnie jej to zabrano, tak z dnia na dzień.
I teraz jest problem, bo się Marjannie nic nie chce.
Nie ma siły wstać rano z łóżka, nie ma chęci wychodzić z domu i tylko konieczność ogarnięcia Potomstwa mobilizuje ją do robienia zakupów.
Choć Potomstwo wcale sprawy nie ułatwia…

Córka Starsza z wiecznym fochem podchodzi do swoich szkolnych obowiązków.
Namówienie jej do czytania graniczy z cudem.
Marjanna w sumie przestała już namawiać – dzwoni tylko do Małżonka i jemu pozwala negocjować.
Do tego Córka ciągle wrzeszczy.
A to brat ją uderzył, a to matka czegoś zabroniła, a to poniedziałek.
Bo tak!
Marjanna ma ochotę zatkać ją czymś na stałe…

I Syn.
No więc Syna to Marjanna już autentycznie nie lubi.
I choć wie, że powinna być wyrozumiała, wspierająca i cierpliwa, to… zwyczajnie nie ma już na to siły.
Bo Syn świadomie i z premedytacją testuje matki wytrzymałość i robi wszystko, by wyprowadzić ją z równowagi.
Tak, Marjanna wie, że on nie robi tego złośliwie.
I wie, że on potrzebuje pomocy i całym sobą o tę pomoc krzyczy.
Ale Marjanna jest tylko człowiekiem i ma dosyć!
I też pomocy potrzebuje.
A do psychologa zapisy na maj…

Do tego jeździ z nim Marjanna po specjalistach, robi badania, prosi, rozmawia, obiecuje nagrody… i NIC!
Syn rozumie, że źle postępuje, zdaje sobie sprawę z konsekwencji i wyraża prawdziwy żal – po czym 5 minut później robi dokładnie to samo.
A w szkole to po prostu jest.
I na tym się jego aktywność kończy.
Chyba, że ktoś spróbuje go zmusić do pracy – wtedy nie tylko nic nie robi, ale też zaczyna odstawiać manianę.
Umarłego by z równowagi wyprowadził…

Dlatego wybaczcie bardzo, że blog zaniedbany i mało Marjanna pisze, ale najpierw musi zrobić porządek z własną głową.
Bo jest źle.
Bądźcie wyrozumiali, wspierający i cierpliwi – byle lepiej niż Marjanna ;)
A Marjanna obiecuje, że zorganizuje sobie jakieś rozweselające pigułki i wróci do Was niedługo rześka niczym skowronek :)
Pod warunkiem, że wcześniej nie rzuci w Syna krzesłem.
Albo innym ciężkim przedmiotem…

P.S. Ktoś może polecić jakiegoś dobrego psychoterapeutę w Warszawie?

19 Odpowiedzi na “ Bo Marjanna też człowiek… ”

  1. Dupa… Ja tez na bateriach słonecznych urzęduje i zimy nie lubię… A Marjanna niech znajdzie jakiegoś masochiste co z potomstwem postanowi spędzić kilka godzin i niech idzie gdzies w swiat sama! No, ewentualnie z kredytowa męża ;)

    0
  2. czytałam kiedyś artykuł o szkole społecznej, myślę, że syn Marjanny by się w takiej odnalazł, podobno w Wawie już jest

    0
  3. dr Anna Żebrowska GabClinic

    0
  4. Pogłaskałam Cię i przytuliłam. Wiesz o tym, prawda?

    0
  5. ah te dzieciaki , o zimie nie wspomne ,,,, Trzymaj sie i nie daj sie …aby do wiosny :)

    0
  6. Czasami trzeba pomyśleć o sobie żeby nie zwariować! Może trzeba zrobić sobie chociaż jeden dzień całkowicie dla siebie. Potomstwu zorganizowac jakaś dodatkowe zajęcia, poszukać świetlicy socjoterapuetycznej, wysłać gdziekolwiek – tak żeby Marjanna mogła poleżeć, zrelaksować się w wannie i zapomnieć na chwilę o wszystkim. Bo rozumiem, że Małżonek dopiero za jakiś czas przyleci z odsieczą! Zregeneruj siły a my tu spokojnie na Ciebie poczekamy :*

    0
  7. Marjanno – poszukaj dla Potomstwa świetlicy socjoterapeutycznej (są prywatne jak i państwowe). Dzieciaki mają zajęcia popołudniowe (różnego rodzaju), wychowawcy pomagają w odrabianiu zadań domowych oraz oferują pomoc w nauce. Są zajęcia terapeutyczne (radzenia sobie ze złością, współpracy w grupie itp), spotkania z psychologiem, często wycieczki. Dzieciaki będą miały zajęcia i opiekę a Ty chociaż czasami wolne popołudnie. Sama w takiej świetlicy pracuję i wiem z doświadczenia, że dzieciaki lubią taką formę zajęć popołudniowych. Zawsze warto zobaczyć czy w Twojej okolicy jest taka świetlica.

    0
  8. Luty się już kończy, to Małżonek chyba wróci w rodzinne pielesze i ułatwi Ci życie. Luty się już kończy, w takim układzie słońca będzie więcej i wiosna za pasem! A pisze Ci to osoba słońcozależna, ja na panele słoneczne działam tak jak Ty. Wiedziałam już w grudniu, że nie będzie Ci łatwo po takiej drastycznej zmianie klimatu i z jednej strony zazdrościłam pobytu w cieple i słońcu, z drugiej współczułam powrotu do zimy. Ale z każdym dniem będzie lepiej!

    0
  9. Marjanna B., nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem… Łączę się z Tobą… sama już nie wiem w czym… ;)

    0
  10. Rozumiem doskonale. Ja mam córkę starszą która co 5 min przeprasza do psychologa nie poszłam z nią bo jakoś im nie wierzę ;) Glowa do góry będzie dobrze moja starsza będzie mieć 9 lat i nie wiem skąd się jej taki teksty biorą. Dobrze że chociaż uczy się dobrze

    0
  11. Eee, przejdzie. Wszystko, bo zima. „Nieśmiertelnym” też ciągle być nie można. Oddaj komuś dzieci, zrób sobie z dzień, dwa laby i powinno być lepiej.

    0
  12. A Marianna próbowała się przestać starać? – w stosunku do syna. Może taka forma zwrócenia na siebie skutkuje – idiotyczne że odpowiada mu forma w której wyprowadza cię z równowagi i łazi po lekarzach, ale może…. Może trzeba się ugryźć w język i nic nie mówić oprócz rób co chcesz – czeka cię poprawczak lub dom dziecka – jak my ci nie odpowiadamy i się nie odzywać – nic a nic… Co do ciepła – miałam to samo aż przed weselem musiała pójść do solarium 2 razy – i przeszło, mam wiosennego kopa – przesyłam!!!

    0

Skomentuj Sabina Hoffmann Anuluj pisanie odpowiedzi