Ciężarna Marjanna

Marjanna stanęła przed lustrem.
Przyjrzała się sobie uważnie.
Zmian nie stwierdziła…

Coraz częściej zaczyna podejrzewać, że ciąże obie – ta pierwsza z Synem i ta obecna z Mulatem – to ciąże urojone.
Bo poza brakiem okresu, dolegliwości ciążowych nie odnotowała.
Żadnych mdłości, rzygania, czy huśtawki nastrojów.
No żyć, nie umierać.
Jako, że Syn to dziecko wyjątkowo energiczne, Marjanna uważa, że Potomstwo jest podrzucane w szpitalu przez Obcych, a sama została zakwalifikowana do kosmicznego badania psychologicznego 'Granice wytrzymałości psychicznej ziemskich kobiet’.
Wyniki ma raczej średnie ;)

Ostatnio kolega stwierdził, że ciąża Marjannie służy.
Podobno promienieje wewnętrznym blaskiem.
To znów z pewnością efekt kwaśnych deszczy, czy innego świństwa.
Tyle się ostatnio słyszy o zanieczyszczeniu środowiska…

Małżonek ma plan na kwiecień.
Postanowił najwyraźniej doprowadzić Marjannę do szału.
I idzie mu wyjątkowo dobrze… realizacja planu grubo ponad normę ;)

Dodaj komentarz