Czarne stopy

Mówiła Marjanna, że wie jak jest w piekle?
No, to jak zwykle się pospieszyła ;)
Dziś było GORZEJ!

Skoro akumulator w aucie padł, to trzeba było kupić nowy.
A żeby kupić nowy – trzeba jakoś do sklepu dojechać.
Co się Marjanna namordowała, żeby odpalić auto z kabla… długo by opowiadać.
Najważniejsze, że się w końcu udało.
Ale jak już silnik chodził, to trzeba było jechać.
A że Potomstwo wybiegło z domu bez butów… cóż, pech.
I tak stali się atrakcją na Dworcu Centralnym w Warszawie. ;)
Bo jak Marjanna nowy akumulator kupiła (BTW, wiecie jak kiepsko jechać ze świadomością, że jak auto zgaśnie to kaplica?!?), to musiała jechać na dworzec odebrać walizkę od Małżonkowego Brata.
I pieniądze.

I tak Potomstwo wmaszerowało na dworzec bez butów.
I do pobliskiego centrum handlowego – jak musieli się napić i wysikać.
Ludzie ich sobie palcami pokazywali…
A pani która zbierała pieniądze z dzieckiem rzuciła okiem na Marjannę, później na Potomstwo i… poszła dalej.
Najwyraźniej uznała, że jednak Marjanna ma gorzej.
Fakt, Pani dziecko przynajmniej miało buty ;)
W poczekalni dworca spędzili ponad godzinę.
Było duszno, gorąco a Potomstwo się nudziło…
Ale przynajmniej było darmowe WiFi ;)

W drodze powrotnej pojechali umyć auto.
Syn z Córką umyli przy okazji nogi.
Zanim ich Marjanna wpuściła do auta – musiała ich wytrzeć…
Tak na marginesie, to sama by chętnie się schłodziła tą wodą, ale… Matka musi dawać dzieciom dobry przykład.

A Syn dostał szlaban, od Małżonka.
I nie może wychodzić z domu.
I tak się Marjanna zastanawia… komu Małżonek dał karę?!?

Na koniec – coś optymistycznego.
Dziadek zapowiedział, że chce Potomstwo do Poznania zabrać na kilka dni.
Marjanna już zawiesiła kalendarz na ścianie i odlicza ;)

2 Odpowiedzi na “ Czarne stopy ”

  1. SzafaSkrajnej

    ehhh, a moich dzieci nikt nie chce, hehehe…ja to mam wesoło..zapalenie oskrzeli w środku lata…choroba to jedno,ale utrzymac chorego 8 latka w taką pogodę..cud nad Prosną….

    0

Dodaj komentarz