Jakieś góry…

… czyli być matką 'prymusa’

– Synu, ta prezentacja, co to ją masz zrobić do szkoły, to o jakich górach ma być? O Tatrach? – zapytała Marjanna w niedzielne popołudnie.
– Nooo… o górach. Różnych takich… – odparł od niechcenia Syn
Marjanna nie dała za wygraną i próbowała zgłębić temat:
– Ale o wybranych górach, czy konkretnie Tatrach?
– Oj, ja nie wiem… Zadzwoń sobie do pani i zapytaj. – rzucił Syn i wrócił do projektowania milion dwieście pięćdziesiątej ósmej pary butów.

No tak, bo to Marjanna do szkoły chodzi i musi wiedzieć co ma zadane ;)

A Mulat ustanowił sobie nową świecką tradycję i co wieczór ma czkawkę.
Jupi!

7 Odpowiedzi na “ Jakieś góry… ”

  1. Ha mozemy sobie podac reke moj ma podobnie…

    0
  2. Małgorzata Szabelska via Facebook

    Nie chcę Cię straszyć, ale Michałek miał w brzuchu często czkawki jeszcze mu to zostało.

    0
  3. Małgorzata – Matka Sanepid radziła, żeby dać Mulatowi cukru ;)
    Teraz to trochę trudno, ale jak już wylezie, to rada jak znalazł :D

    0
  4. Anna Węcław via Facebook

    Teraz mozesz sie najesc slodkiego :) Tylko,ze to spoteguje czkawki i kopniaki :) A po porodzie na czkawke pomagalo nam karmienie piersia. Do tej pory pomaga w sumie :)

    0
  5. Małgorzata Szabelska via Facebook

    Z tym słodkim to uważaj- na czkawkę może i pomoże, ale na pewno zacznie imprezę. No chyba, że chcesz go pobudzić, to wtedy polecam arbuza.

    0
  6. syn ma jednak wiele wspólnego z córką, moja nawet na lekcjach projektuje buty, często nie wie co dokładnie jest zadane, zdarza sie ze do szkoły bez plecaka chodzi itd…

    0
  7. góry jak góry, czepiasz się ;) syn buty projektuje?? niezłą kasę z tego możecie mieć ;) co tam góry!

    0

Skomentuj Małgorzata Szabelska via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi