– Wychodzę na boisko! – oznajmił Syn po zjedzeniu śniadania.
– Jasne Synu, jak tylko przeczytasz książkę… – mruknęła w odpowiedzi Marjanna
– COOO?!? – wrzasnął Syn, po czym z przebiegłą miną dodał – Ale ja już ją mam dwa tygodnie, jutro muszę oddać!
Marjanna spojrzała na pierworodnego z uśmiechem i odparła:
– Świetnie! To znaczy, że zanim wyjdziesz będziesz musiał przeczytać ją do końca.
Najwyraźniej tego Syn nie przewidział i zaczął wrzeszczeć ;)
Marjanna jest jednak bardzo spokojną osobą, złapała więc Syna za ramię i wyprowadziła z salonu.
Po czym – zamykając drzwi – dodała:
– Jak skończysz czytać możesz do mnie przyjść.
Niespełna 10 minut później Syn wrócił do salonu, oznajmiając:
– Przeczytałem!
– Ha! – pomyślała Marjanna – ktoś tu kogoś próbuje zrobić w konia.
Głośno zaś odrzekła:
– Super, bardzo szybko ci poszło… Opowiedz mi więc o czym jest ta książka – i znów uśmiechnęła się do Syna
– Yyyy… opowiedzieć? Yyyy… No o Kajtku, który był bocianem.
– Aha. I co robił ten Kajtek?
– No ten, przygody miał. – Syn dalej opowiadał ;)
– Ooo, przygody… A jakie? – Marjanna nie miała litości
Syn, wyraźnie niezadowolony, spojrzał na matkę i niemal warknął:
– Normalne takie, no! Po co tak drążyć temat?!?
Nie ma wątpliwości, że tytuł Syn przeczytał ;)
***
Po prawie godzinnej awanturze, z bluzgami, szlochaniem i rzucaniem sprzętami, Syn siedzi znów w pokoju i czyta.
Jest na 8 stronie ;)
Zapowiada się dłuuuugi dzień.
Aneta Bednarek Ruszkowska via Facebook
To taka fajna ksiazka. I nie dluga raczej :))
Marjanna B. via Facebook
Aneta – to jest Syn, dla niego każdy powód do awantury jest dobry. ;)
Agnieszka CoTu NieMieszka via Facebook
Skąd ja to znam :) Mój syn nieco starszy, więc po takiej akcji następują komentarze w stylu „całe życie mi marnujesz i niszczysz, żaaaal” albo „jasne, wszyscy wszystko mogą tylko ja nie!”. Po tym następuje trzask drzwiami ;)
Małgorzata Szabelska via Facebook
Piotr – oby nasz syn nie brał przykładu ze starszego kolegi i lubił czytać książki!
Marzena K-c via Facebook
Ty , to masz akcje z tym synem :) , poradzi sobie w życiu mały buntownik …
Marjanna B.
Pytanie czy ja sobie z nim poradzę ;)
eva-ice
Ech skąd ja to znam. Mnie tak babcia przymuszała do czytania. Nienawidziłam tego. I też oszukać się nie dało, bo znała treść książek. Znienawidziłam czytanie na długo i tylko pod przymusem siedziałam nad książkami. Później trochę się odmieniło. Lektur nadal nie znosiłam, ale w międzyczasie jednej lektury potrafiłam przeczytać kilka innych książek. Teraz kocham czytanie.
Powodzenia dla syna w przebrnięciu przez książkę.
Marjanna B.
Też bym wolała, żeby chętnie po książkę sięgnął.
Gdyby sam z siebie czytał coś innego, choćby i raz w tygodniu zajrzał do jakiejkolwiek książki – to ja bym sama mu te lektury czytała.
Ale on książki omija szerokim łukiem, a lektury szkolne znać musi.
Czytanie ćwiczyć takoż.
Miał miesiąc na przeczytanie tej książki, przypominałam, radziłam czytać po rozdziale, uprzedzałam, że tak czy inaczej książkę przeczyta całą.
Uważam, że i tak dałam mu bardzo dużo swobody.
Skoro do tej pory wolał sprawę olewać, to niech przyjmie na klatę konsekwencje swoich wyborów.
P.S. Przeczytał połowę i kazałam wyjść się przewietrzyć. Wieczorem będzie kończył. Nie jestem sadystką ;)
Choć pewnie znów czeka nas awantura, bo on będzie 'śmiertelnie zmęczony’ :P
asze
Mój na szczęście lubi czytać. Nie wiem co będzie z młodą. A ile stron ma książka??
Marjanna B.
Całe 62 :D
Wielkości zeszytu, sporą czcionką.
Pyknąłby to w godzinę – jakby się nie awanturował :)
Małgorzata Zalewska via Facebook
Konsekwencja ważna rzecz w wychowaniu, ale wiem,żeś sobie zrobiła pod górkę,poszedłby Syn na boisko i spokój i cisza w domu hehe,znam to mam tak samo,nie można się wycofać żeby skały sr…ły :P
Marjanna B.
Dokładnie tak jak mówisz – pracuję nad tą konsekwencją, co wcale nie jest łatwe w przypadku Syna.
Szczególnie, że ten gość kompletnie nie jarzy ciągu przyczynowo-skutkowego.
Do tego uparty jest jak osioł.
I wydaje mu się, że jak zrobi wielkie oczy, przytuli się i przeprosi, to sprawa załatwiona.
W efekcie po godzinie takiej szarpaniny oboje jesteśmy wykończeni.
Ale jestem twarda :)
Wierzę, że któregoś dnia do niego dotrze…
Albo skończy 18 lat i się wyprowadzi ;)
olatia
Mój syn w wieku twojego ,książki o Harym Poterze czytał .Ale żeby za pięknie nie było ,to charakterek ma i zachowanie w szkole głównie poprawne…A to i tak wysoka nota jak na jego możliwości.