Kontrola najwyższą formą zaufania

Poniedziałek, późny wieczór. 🌙
Marjanna z Małżonkiem właśnie wrócili do domu po spontanicznym wypadzie na kolacje.
Banda Potomków radośnie pokrzykuje na widok matki, zupełnie ignorując ojca.
– A mnie to nie przywitacie? – wymruczał trochę urażony Małżonek

Na to odezwała się Młodsza:
– Przywitamy cię, śpiąc dzisiaj razem z tobą! – po czym cała ta wesoła gromadka, z dzikim wrzaskiem, wpadła do pokoju rodziców.

– Ciemno tu! Nic nie widać! KTOŚ MUSI MNIE KONTROLOWAĆ!!! – wykrzyknął Piątek, zamykając oczy i wyciągając przed siebie ręce, akurat gdy Marjanna zapaliła światło. 🫣
Spojrzała na Małżonka, rzuciła okiem na Piątka i z rezygnacją odparła:
– Dziecko kochane, próbujemy cię kontrolować od prawie 4 lat, niestety z marnym efektem…

Chwilę później, po powrocie z kuchni, zastała Marjanna wyraźnie rozbawionego Małżonka, samego w pokoju.
Spojrzała na niego zdziwiona, więc szybko wyjaśnił:
– No kazał się kontrolować, więc go pokontrolowałem prosto do jego łóżka. Na co obrażony mi powiedział, że nie tak, że źle kontroluje, bo miał trafić do naszego…
– A reszta?
– Zapytałem czy sami trafią, czy też potrzebują kontroli 🤷‍♂️

 

Dodaj komentarz