Królewna idzie na bal

A jak się idzie na bal, to się trzeba ubrać.
Kopciuszek miał swoją chrzestną matkę, a Córka ma ciocię Gosię.
I ciocia zorganizowała Córce przebranie.
Niestety, durna Marjanna, pojechała kieckę wybierać z Potomstwem.
A mogła sama – wejść, zabrać i wyjść…
To nie, zachciało jej się pozwolić wybrać dziecku.
W efekcie Córka wpadła między wieszaki i oświadczyła – Ja chce być słoniem!
– Po moim trupie! – pomyślała Marjanna i zaczęła tłumaczyć dlaczego idealna będzie czerwona sukienka.

Pół godziny i kilka przymiarek później udało się ustalić, że Córka chce… koronę.
– No to mamy postęp! – mruknęła Marjanna pod nosem i wróciła do negocjacji.
– Właściwie to czerwona byłaby fajna… – Córka złapała dwie czerwone suknie i poszła je mierzyć.
A później wytargowała jeszcze różdżkę.
No, zmysł do interesów, to ma wybitnie po ojcu ;)

Syn do wypożyczalni pojechał służyć radą.
– Oooo! Buzz Astral! BIERZEMY!!!
A później poszedł mierzyć korony i blond perukę.
No to pomógł…

1 Odpowiedź na “ Królewna idzie na bal ”

  1. Mał Gosia via Facebook

    Ciocia Gosia w danej sytuacji też jest matką chrzestną….;)

    0

Dodaj komentarz