Magiczna moc przeprosin

– Mogę pograć na komputerze? – wyjęczała Córka Starsza
– Jutro – powiedziała Marjanna
– Ale mamooo…. – Córka nie dawała za wygraną
– Jutro, powiedziałam.
Córka mruknęła coś pod nosem i wyszła do swojego pokoju.
Po chwili była już z powrotem.
– PRZEPRASZAM! – wykrzyknęła, wieszając się na matce.
Marjanna spojrzała na nią zdziwiona i zapytała:
– Ale za co? Przecież nic złego nie zrobiłaś…
– Nie mam za co przepraszać? – upewniła się Córka Starsza z szerokim uśmiechem – To chyba powinnam móc pograć na komputerze…

Marjanna podejrzewa, że oni po nocach siedzą i wymyślają jak matkę przegadać ;)

A Małżonek dziś z Córką Młodszą pojechał na zakupy.
Trzy godziny ich nie było!
Wrócili akurat wtedy, gdy Marjanna poszła odebrać Córkę Starszą z treningu.
Do domu wracała biegiem niemal, przekonana że wściekle głodne niemowlę zdążyło już swoim krzykiem postawić na nogi pół osiedla.
Córka w tym czasie radośnie tarmosiła ojca za brodę…
Matkę powitała bezzębnym uśmiechem.
Marjanna czasem się zastanawia, czy to oby na pewno jej dziecko ;)

1 Odpowiedź na “ Magiczna moc przeprosin ”

  1. No najgrzeczniejsza jest przecież, nie może wypaść z roli :D

    0

Skomentuj iwa Anuluj pisanie odpowiedzi