Małżonek słów na wiatr nie rzuca

Ostatnie dni były dla Marjanny wyjątkowo trudne.
Syn ostro dokazywał, testował granice i nic sobie z zaleceń matki nie robił.
Małżonek zapowiedział, że jeszcze jeden numer, a Syn straci swoją bujną, nastroszoną żelem grzywę.
Niestety, były ostrzeżenia, były prośby i groźby, aż w końcu ostatecznie przegiął pałę i go Marjanna zabrała do fryzjera.
– Po żołniersku, proszę – powiedziała do Pani Fryzjerki, a na gniewny pomruk Syna szybko dodała – Sam sobie jesteś winien! Tata ostrzegał, że tak się skończy.
Z salonu Syn wyszedł z koszulką naciągniętą na głowę.
No, zadowolony to on nie był.

Następnego dnia stanął przed lustrem i wyjęczał:
– Wyglądam jak idiota!
– Nooo… – zgodziła się uprzejmie Marjanna – A do tego masz kiepską fryzurę…
Chwilę trwało, zanim Syn się obraził ;)

38 Odpowiedzi na “ Małżonek słów na wiatr nie rzuca ”

  1. Magdalena Di

    Hehehe :). Jak Córka Starsza będzie fikać, to też ją na zapałkę opitolić ;).

    0
  2. Zgadzam się w całej rozciągłości! Jak mi wrzeszczał w drodze do domu, że zniszczyłam mu życie, odpowiedziałam, że mogłam obciąć mu sama – wtedy dopiero miałby powód do wstydu :P

    0
  3. Ale Wy to wredni ludzie jednak jesteście. ;)) Gdzie można pobierać lekcje? :D

    0
  4. Joanna Falęcik

    Szacun za konsekwencję!!! Zadziałało??

    0
  5. Magdalena Di

    A w ogóle to dziwne, że dał się do fryzjera zaciągnąć… ;).

    0
  6. Joanna Falęcik – na razie za szybko by wyrokować, zapytaj mnie za jakiś tydzień, dwa ;)

    0
  7. Strzemka Ania

    Stach się bać Marjanny i Małżonka! I też jestem pod wrażeniem że go nie musiałaś uśpić celem odtransportowania do fryzjera.

    0
  8. Hmmm, u nas zawsze PO wizycie u fryzjera młody zaczyna zachowywać się jak dresiarz spod bloku… :P

    0
  9. I nikt tu Chłopcu nie współczuje? Nikt nie podnosi larum, że się nad nieborakiem znęcają??? A gdzie „rodzicielstwo bliskości” i wyrozumiałość??? ;) Dobra. Ja też tak Dzieciorom zagrożę. I jak coś, powołam się na Was :D

    0
  10. Jakiś posłuch ma, skoro do fryzjera nie musiałaś go wiązać i kneblować :P

    0
    • Z Synem to jest tak, że on doskonale widzi, kiedy przegiął za bardzo. No i jednak Małżonka słucha więcej.
      Szczerze powiem, że trochę się obawiałam, że mi da nogę po drodze. Ale jednak poszedł, siadł na fotelu – tylko cały czas wydawał z siebie gniewne pomruki.
      A teraz mierzy wszystkie czapki w domu, bo mu się żołnierska fryzura nie podoba :P

      0
  11. Iga Wozniak-Kostanska

    Ja notorycznie przy wrzaskach o czesanie obiecuje, ze na lyso obetne – poki co jeszcze nie musialam :) P.S. Marjanna, na ematce o tobie pisza… :D

    0
  12. u nas by to nie przeszlo. Jak szlismy na pobieranie krwi, to jak sie dowiedzial gdzie idziemy to stanal przed wejsciem.
    No zamurowalo go po prostu, a potem (wnioslam go do srodka) to sie przykleil do krzesla.
    Pani pielegniarka pobierala krew z palca! – wiec nawet sladu nie bylo.
    Jak sprawdzil, ze nie ma sladu to troche ucichl.
    Ale przy pobieraniu to sie darl niemozliwie….

    Obserwuje z zainteresowaniem (zyczliwym) Twoje zmagania z synem.
    strach mnie bierze, ze i u mnie bedzie podobnie, ale nie wiem czy obciecie wlosow by go poruszylo w jakikolwiek sposob – na razie fryzura mu wisi, ze tak powiem.

    0
    • Tu nie tyle o poruszenie chodziło, co o konsekwencję.
      Syn ma wyraźnie określony zakres obowiązków, które olewa ciepłym moczem od jakiegoś czasu.
      O worek ze śmieciami będzie się potykał przez pół dnia, ale 'on nie pamięta’. Za to żeby sobie grzywkę nażelować i nastroszyć, to nigdy nie zapomniał.
      Więc dostał krótkie i treściwe ostrzeżenie, że jeżeli nie zmieni swojego nastawienia, to my mu zmienimy uczesanie ;)
      Przez prawie 2 tygodnie prosiłam, przypominałam – bo mi żal było włosy ścinać.
      W międzyczasie zdążył jeszcze grubo nawywijać, więc cóż było robić – umówiłam do fryzjera :)
      Przynajmniej na żelu zaoszczędzę :D

      0
  13. właśnie chciałam donieść Marjance, że na ematce już ją mieszają z błotem :P

    0
  14. Ewa Maciejczyk

    Następny wybryk i Edzik szmatkę do polerki od fryzjera dostanie? ;)

    0
  15. No to teraz jestem celebryta pełną gębą, jak nawet na e-matce o mnie piszą :P

    0
  16. Własnie czytam :D

    0
  17. no ja dopiero zauwazylam, miazga…

    0
  18. E tam miazga. Norma tam ;)

    0
  19. Strzemka Ania

    No Marjanna a to Ci sukces nagły i niespodziewany! Teraz czekaj na tel i zaproszenie do Dzień Dobry TVN :-)

    0
  20. No ale nikt bloga nie podlinkował :(
    ;)

    0
  21. Hehe chcesz miec tu fale hejtu? ;)

    0
  22. Ola mialam na mysli miazge zamiast mozgow komentujacych :D

    0
  23. empatyczna

    Myślę o odczuciach twojego dziecka- ośmieszyłaś go i upokorzyłaś, skoro ta jego grzywka nażelowana była dla niego taka ważna to, to co zrobiłaś było bardzo bardzo słabe. Z kuli głupich smieci?? Taka ingerencja w czyjąś godność świadczy o chęci bezwzględnej dominacji. Na zasadzie uderzę gdzie cię najbardziej zaboli (psychicznie).
    Też mam dzieci- ale również byłam dzieckiem, dlatego niewyobrażam sobie bycia na miejscu „ofiary”.
    Wstydź się, ty bardziej niż małżon bo wykonałaś coś do czego nie byłaś sama do końca przekonana? Matka- dziecku? Shame on you!

    0
    • Nie wiesz co doprowadziło do takiego, a nie innego rozwiązania sytuacji, ale masz potrzebę spuścić parę… Cieszę się, że w końcu udało ci się tu dotrzeć i nie musisz tego więcej dusić w sobie.
      A jeżeli wszystkie osądy wydajesz na podstawie kilku zdań, to pozostaje tylko pogratulować :)
      Albo współczuć… Jeszcze się nie zdecydowałam ;)

      0
      • empatyczna

        Jak dla mnie nic nie tłumaczy” takiego a nie innego zachowania” .
        To ty w tym układzie jesteś dorosła, od ciebie się wymaga mądrzejszych posunięć.
        Wiesz, co? To, że twój syn cie wnerwia, nie oznacza, że robi to celowo, czy specjalnie na złość, po prostu tak „jakoś wychodzi mu to samo”. On ma swój świat i ty masz swój. Im prędzej to zaakceptujesz- tym łatwiej ci będzie w życiu.
        A to że cie odszukałam – nie schlebiaj sobie zbytnio. Żal mi dzieciaka po prostu było i tyle.

        0
        • Na szczęście nie muszę się przed tobą tłumaczyć :)

          P.S. Przekażę Synu twój żal. Na pewno go to… poruszy ;)

          0
          • empatyczna

            W niefajnym świetle go przedstawiasz, cały czas projektujesz…
            Mogę się założyć, że w środku jest bardzo wrażliwym dzieckiem tylko na zewnątrz odgrywa jakąś narzuconą rolę twardziela.
            Przejrzałam blog- jesteś ty i dzieci, a dlaczego pan małżon jest nieujawniany?
            Wiem- wiem, tygryski się nie tłumaczą, ale …
            Ale, co by Freuid na to powiedział?

            Ps. Moja osobista interpretacja- dzieci są dla ciebie najważniejsze i na nich się skup, a nie na czyich słowach nie rzucanych na wiatr, kogoś, kogo i tak nie widać na blogu…

            0
  24. empatyczna

    Możesz sobie trywializować, nie zmienia to faktu rzeczy, ze twój dzieciak teraz przez ciebie się wstydzi sam siebie. Z tyłu trzeba mu było wygolić „bo nie wyrzucił śmieci”.

    0
  25. „Przejrzałam blog- jesteś ty i dzieci, a dlaczego pan małżon jest nieujawniany?”
    No wiadomo – zapewne nie istnieje, wymyśliłam go sobie ;) A zdjęcia dzieci ukradłam z gugla.
    Tak naprawdę nazywam się Marian i jestem starym, brzydkim zboczuchem!

    Mam nadzieję, że ta psychoanaliza mnie i mojej sytuacji rodzinnej to gratis, bo wiesz – patologia to kasy nie ma… :P

    P.S. Przeoczyłaś, że stawiam często wielokropki i inne wieloznaki. I do tego piszę o sobie w trzeciej osobie. A to na bank świadczy o chorobie psychicznej :D

    0
  26. empatyczna

    Ależ, skąd że znowu.
    Wierzę, że jesteś.
    Wierzę, że to twoje dzieci, a nie z googla (przy okazji- ładne ci wyszły :>
    Co do małżonka- to bardziej chodziło mi o hierarchię i aspekt równości chwalenia się wszystkimi członkami rodziny, a może czasem jak coś ukrywamy, to raczej się tego wstydzimy…?
    Psychoanaliza gratis, a clue całej tej gatki:
    nobody is perfect ale dzieci w życiu są najważniejsze, bo jak nie ty to kto je ma obronić?

    0
  27. Ale mnie rozbawiły te komentarze :) Pani(niesy-) empatyczna pojechałaaaa ha ha ha

    0

Skomentuj Marjanna B. Anuluj pisanie odpowiedzi