Między sercem a rozumem…

W piątkowe popołudnie zadzwonił Syn do Marjanny:
– Bo wiesz mamo… Tak sobie pomyślałem… Żeby cię nie denerwować w ten weekend moim zachowaniem, może pójdę dziś nocować u Kuby. I wrócę w niedzielę!
Ha! Wie gość jak zagadać.
A Marjanna, rozdarta między porywem serca, a tym co podpowiadał rozum, sama nie wiedziała co powiedzieć.
Ostatecznie uznała, że Syn jednak jest za młody na weekendowe wypady do kolegów.
Decyzji żałowała jeszcze przed wieczorem ;)

Córka Starsza natomiast zaczyna Marjannę przerażać.
Niedawno miała okazję obejrzeć trening krav magi i judo.
Zafascynowana wpatrywała się jak dziewczyna okłada faceta…
Po czym oświadczyła:
– Chciałabym tak trenować… Pomyśleć jakbym mogła Synowi dołożyć.
Chwilę później zwróciła się do swojej przyjaciółki:
– A twój brat to judo trenuje – i zmierzyła wzrokiem rosłego 15-latka – Może z nim zagadamy, żeby on zajął się Synem?
Marjanna zaczyna się bać co będzie dalej…

Weekend upływa Marjannie pod hasłem 'Fun z Córką Młodszą’.
Bo ta uznała, że nie ma jak u mamy, więc wisi na matce od rana.
I obiad Marjanna robiła na raty.
Co nie przeszkadzało jej upiec też ciasta z truskawkami, wysprzątać mieszkania i wyprać wielkiej sterty ciuchów.
Sama się dziwi jak jej się to udało!

Potomstwo Starsze, w przerwach między opadami deszczu, ewakuowało się na plac zabaw.
Z jednego takiego wypadu Syn wrócił stękając że brzuch go boli, a Córka z rozbitym nosem.
Bo się pobili…
A przed chwilą Syn uprzejmie doniósł:
– A Córka dziś przy moich kolegach dłubała w nosi i udawała, że zjada gile… A później kręciła tyłkiem jak striptizerka!
Ciekawe skąd Syn wie jak tyłkiem kręci striptizerka…

Pomyśleć tylko, że mogła być Marjanna bezdzietną singielką ;)

Marjanna B.

Marjanna to całkiem przeciętna kobieta, która niestandardowa jest w szczegółach – mieszka w Afryce, ma ósemkę dzieci i Małżonka, któremu proponują tytuł króla.
I właśnie o tej (nie)zwykłej codzienności możecie sobie tutaj poczytać…

See author's posts