Na wszystko znajdzie się sposób…

Wrócił Syn ze szkoły, rzucił w kąt plecak i obrażony usiadł na kanapie.
– Powiesz mi co ci na sercu leży, czy wolisz poczekać aż ci przejdzie? – zagadnęła uprzejmie Marjanna
Syn spojrzał na nią mało przyjaźnie, ale burknął w odpowiedzi:
– Zadanie domowe mam. Z matematyki! A ja tego nie lubię!!!
Marjanna odetchnęła głęboko, policzyła do miliona dwustu siedemdziesięciu sześciu i odparła:
– Pokaż książki, zobaczymy…
Syn, niezbyt entuzjastycznie do pomysłu nastawiony, wstał w końcu i wyciągnął ćwiczenia z plecaka.
– Tutaj. Całe dwie strony!
Matka rzuciła okiem i jęknęła:
– No daj spokój, tylko dzielenie. Siadaj i rób.
W tym momencie zadzwonił telefon.
Marjanna wyszła do sypialni, a Syn w tym czasie zaczął odrabiać zadanie.

– Ale co ty robisz?!? – wrzasnęła matka, gdy po powrocie ujrzała Syna w najlepsze klepiącego działania na kalkulatorze.
– To co kazali… Patrz: ’Oblicz wybranym sposobem’. To ja wybrałem kalkulator!

Będzie politykiem!

13 Odpowiedzi na “ Na wszystko znajdzie się sposób… ”

  1. Dowolny sposób to dowolny sposób. :P

    0
  2. na skróty poszedł..:) znaczy czytać ze zrozumieniem potrafi..:)

    0
  3. Czyli zdolność logicznego myślenia już ma, a o to chyba chodzi teraz w matematyce, bo wszystko inne da się załatwić kalkulatorem lub aplikacją w tablecie ( ta ostatnia kuma nawet odręcznie pisane działania).

    0
  4. Bardzo logiczne podejście :-) będą z Niego ludzie :-D

    0
  5. Jakby nie było obecnie na maturze można mieć kalkulator więc może w przy odrabianiu zadania domowego. ..:-p

    0
  6. Taaa czytanie z takim zrozumieniem , to oni do perfekcji mają opanowane :-

    0
  7. przeczytałam to mężowi (10 min temu też była pogadanka o lekcjach ) mąż skomentował „takie są właśnie dzieci ” hahah

    0
  8. Ale sie usmialam. PS ide wyrzucic wszystkie kalkulatory…

    0

Skomentuj Jola Wierzchowska-Kozaczka Anuluj pisanie odpowiedzi