Nadzieja umiera ostatnia

– Synu, nie łaź tak nad siostrą. – powiedziała Marjanna na widok pierworodnego skracającego sobie drogę do salonu, przeskakując nad matą z Córką Młodszą – Nadepniesz na nią i ją uszkodzisz…
Syn niezwykle się tym zasmucił i jęknął tylko:
– Ach nie! – i szybko dodał – To by było straszne… Ona jest taka słodka!
– Taaa… Córka Starsza też była słodka, jak się urodziła – mruknęła na to Marjanna – A teraz… patrz.
I wskazała na środkową z Potomstwa, wyjącą od pół godziny nad komputerem, bo coś jej nie wyszło jak planowała.
– A ja? – zapytał dociekliwy, jak zawsze, Syn
– Tak, ty też – zadumała się w odpowiedzi matka – Wszystkie moje dzieci były takie słodkie… jak były małe. – dodała rozmarzonym tonem
W tym momencie do rozmowy włączyła się, nagle zainteresowana tematem Córka Starsza:
– Oooo… To może Córka Młodsza jak urośnie będzie taka fajna jak my!
– Jak wy?!? – odparła cicho Marjanna – Boże uchowaj…

Córka Starsza, poza wyciem, lubi również śpiewać.
Choć Marjanna czasem nie ma pewności którą z tych dwóch przydatnych umiejętności aktualnie ćwiczy…
I, siedząc w wannie, zaczęła coś nucić pod nosem.
Im głośniej nuciła, tym więcej Marjanna słyszała.
I było coś o chłopcach, których bardzo lubi.
Wszystkich piętnastu.
I jak to miło się z nimi spotykać.
I, że jak będzie chciała, to będzie ich miała nawet dwudziestu…
Tu Marjanna zaczęła się zastanawiać, czy powinna już zawiadomić Małżonka.
Może te kraty w oknach to wcale nie taki głupi pomysł ;)

3 Odpowiedzi na “ Nadzieja umiera ostatnia ”

  1. Boskie te Twoje dzieci, coś czuje że tych dwudziestu przy urodzie córki to całkiem realna liczba także ten…no wiesz….

    0
  2. Przy jej charakterze to dwudziestu wykończy psychicznie w ciągu pierwszego roku ;)

    0
  3. Kraty po co odrazu kraty… Ankieta wg Al’a Bundy’ego i do 30-tki w domu trzymaj. :) Moj M. tak bedzie robić. :)

    0

Dodaj komentarz