– Ale jak to??? 4 dni BEZ SAMOCHODU??? I co my zrobimy? – Córka autentycznie była w szoku, gdy jej Marjanna oznajmiła, że zostają bez auta.
– Nooo normalnie, będziemy chodzić… – uspokajała ją Marjanna.
Chyba jednak trochę nieskutecznie:
– CHODZIĆ?!? Tak na nogach? A jak my zakupy zrobimy? Co jak zacznie padać??? Ech… to straszne…
Well, biorąc pod uwagę, że lodówka została zaopatrzona, a Córka ma kalosze i ze trzy płaszcze przeciwdeszczowe – jej niepokój wydawał się być trochę przesadzony ;)
No ale pierwsza myśl Marjanny, gdy się dowiedziała, że auta nie będzie, była podobna:
– I co za robię bez samochodu?!?
Nie ważne, że przez ostatnie miesiące używała go tylko sporadycznie – ważne, że był pod ręką.
Takie to się ludzie wygodne robią…
Gdyby ktoś jeszcze – jakimś cudem – nie wiedział o Marjanny radiowym wywiadzie, to można go posłuchać tutaj
A gdyby ktoś odsłuchał i miał potrzebę wyrzucenia z siebie jak to Marjanna z Małżonkiem dzieci krzywdzą i jaką farsą jest małżeństwo na odległość – to najlepiej będzie spisać to ładnie na kartce, a później wyrzucić ją do kosza :)
Bo Marjanna doskonale wie, że rozwiązanie takie nie jest idealne, ale w życiu tak już bywa, że rzadko kiedy wybiera się z samych dobrych rzeczy.
Czasem trzeba się zdecydować na mniejsze zło.
Mieszkać w jednopokojowej klitce i żywić się raz na dzień, też dzieciom na dobre raczej nie wyjdzie.
A tak Marjanna nie musi się martwić, że nie będzie co miała go garnka włożyć, a Potomstwo może zdzierać buty i spodnie do woli – bo jak trzeba, to kupi się nowe bez liczenia na co znowu zabraknie.
Pewnie że dobrze by było mieć Małżonka obok siebie, ale z Marjanny szczęściem do zachodzenia w ciążę – dopiero by mogli być wielodzietną patologią ;)
Fakt poczęcia Mulata, przy obecnym trybie życia, to coś z kategorii cudownych uzdrowień – nie miało prawa się stać :)
I Marjanna, mimo wszystko jest szczęśliwa – bo ma Małżonka, który nie raz już udowodnił, że jednak można na niego liczyć.
Nawet jeśli jest daleko.
I mimo wielu problemów, dalej trwa u boku Marjanny… choć czasem tylko wirtualnie.
Ma też Marjanna Potomstwo – które bywa wkurwiające i najchętniej by ich w beczkach po kapuście pozamykała…
Ale od tego jest ten blog, żeby ich nie wystawić zimą na balkon ;)
No i będzie Mulat, nieoczekiwana pamiątka po ślubno-rocznicowym weekendzie.
Dziewczynka, czy chłopiec – Marjanna pokocha jak własne ;)
A Małżonek już nawet imiona wybiera.
Choć to akurat może być przyczyną rozwodu!
P.S. Przygotowań do porodu ciąg dalszy.
Marjanna obmierzyła pokój Potomstwa i planuje jak poustawiać meble.
Te meble, których nawet jeszcze nie kupiła ;)
Potomstwo trochę dziwnie na matkę patrzy, jak ta skacze po kanapie i włazi pod biurko…
Anna Radziszewska via Facebook
Marjanna ja dostrzegam plusy małżeństwa na odległość np. brak okazji do kłótni, tęsknota i namiętność jak na randce, nie musisz oglądać małżonka wciąż siedzącego na kanapie z pilotem w jedej i smartfonem w drugiej dłoni itd itp
Olivia Wozniak via Facebook
nie ma idealnych rozwiazan ;) a ludzie zawsze znajda powod zeby komus wytknac ze zle robi. wiem co mowie(pisze) ;) samotna matka 2 dzieci nie ma lekkoi wcale nie chodzi mi o kwestie finansowe ;)
Karola
Marjanno. Ty jak i Matka Sanepid jesteście najlepszymi blogowiczkami ever!! :) Nie chce mnie któraś z Was zaadoptować? Obiecuje nie marudzić! :D
Marjanna B.
No ja nie wiem co Małżonek na to… ;)
EmEj
A powiedz mi co to kogo obchodzi jak Wy żyjecie? Ja pier****, co za ludzie. Wszystkie mają idealne związki, relacje itp.
Marjanna B.
A jednak są osoby, które uznały że mają prawo oceniać jakość mojego małżeństwa ;)
Przepraszam – tej farsy, bo co to za małżeństwo :P
EmEj
Ludziom to już się w dupach poprzewracało.
O mnie też mówiono, że wzięłam ślub z czarnoskórym, bo wpadłam, ale ogólnie to on mnie zostawi i będę sama. Także moje małżeństwo to pewnie też jakaś pomyłka, a jak będziemy mieli dzieci to już też będzie farsa.
Btw jakiś czas temu pisałaś, że któraś z Pań powiedziała coś o Twoim blogu swojemu mężowi. Teraz Cię rozumiem ,bo o moim blogu też była mowa w środowisku Nigeryjczyków.:)