Godzina 8:00, piątek, 15.08
– SYNU!!!! WSTAWAJ!!! IDZIEMY DO PRZEDSZKOLA…
Syn w końcu dał się przekonać, wprawdzie niechętnie, lecz otworzył zaspane oczęta.
– Ubieraj się! – radośnie zawołała Marjanna.
Sama w tym czasie udała się do łazienki celem dokonania porannych obrzędów.
Przy tej jakże zajmującej czynności nagle pojawiła się myśl
– Piątek? 15-ty sierpnia??? Czy to przypadkiem nie święto????
Zaniepokojona wybiegła z łazienki i złapała za telefon.
-Mamo? Obudziłam Cię???? Aaaa… To sorry! Ale powiedz mi, dziś jest jakieś święto??? Hmmm… To przedszkole będzie pewnie nieczynne, co?
Do tej pory nie rozumie dlaczego Matka zaczęła się śmiać…
– Synu, przykro mi, ale nie idziemy dziś do przedszkola. zamknięte jest…
– Co??? To po co mnie budziłaś??? Tobie to już nie można wierzyć!!!
I obrażony wrócił do łóżka.
Poza tym Warszawa jest dziwna – nawet Żabki mają pozamykane.
A Małżonek ma dłoń w gipsie, okazało się, że jest złamana.
Ale przecież 'Bejbe, nic mi nie jest. Z ręką dobrze’…
Dodaj komentarz