O tym jak Marjanna Pomorze zdobywała – dzień 1.

– Ja to bym chciał już jechać – oświadczył Marjannie Syn we środowe popołudnie.
Marjanna, która słyszała to już po raz 1264, odpowiedziała:
– Obiecuję ci Synu, że pojedziemy jutro, jak tylko wstaniemy – w myślach dodając – gdzieś koło południa.
Dużo się nie pomyliła…

Syn póki miał telefon, to był nawet fajny ;)

Syn póki miał telefon, to był nawet fajny ;)

Córka Młodsza - cisza przed burzą...

Córka Młodsza – cisza przed burzą…

Po długiej i nieprzespanej nocy, szybkich zakupach w sklepie na L, gdzie Marjanna z cudem zdobyła zamówione przez Matkę Sanepid kręciołki z boczku (i karkówkę, i kiełbasę, i kurczaka – po w ostatniej chwili Marjannę olśniło, że przecież świni nie jada :P ), w końcu wyruszyli w trasę.
Syn został zaopatrzony w smoczek, siatkę zabawek, tetrową pieluchę i kocyk z przykazaniem:
– Zrób tak, żebym się nie musiała zatrzymywać po drodze.
Dostał też tablet, żeby matce nie przeszkadzał, jeśli Córka Młodsza łaskawie będzie spać.
Pierwsze 370km poszło zgodnie z planem, później Córka zaczęła się drzeć.
A Syn gadać.
Marjanna zaczęła liczyć do tysiąca i wypatrywać zjazdu z autostrady…

Ale przewijaków to nie mieli... chyba że dobrze schowane ;)

Ale przewijaków to nie mieli… chyba że dobrze schowane ;)

Matka Sanepid powitała spóźnionych gości chlebem i solą.
Mięso Marjanna przywiozła swoje ;)
Później rozpoczęła się walka o ogień.
A wydawałoby się, że rozpalenie grilla to taka prosta sprawa.
Chociaż kiełbaski i boczek z ogniska też smakują świetnie!

czym chata bogata... i mięso od Marjanny ;)

czym chata bogata… i mięso od Marjanny ;)

U Matki Sanepid bywa naprawdę gorrrrąco!!!

U Matki Sanepid bywa naprawdę gorrrrąco!!!

Syn jak zwykle zaprezentował się ze swojej 'najlepszej’ strony.
Córki MS były absolutnie zachwycone.
Bardziej zachwycały się chyba tylko marjankową Córką.
Marjanna zawsze wiedziała, że dziewczyny lecą na bad boy’i ;)

Matka miała nawet fotelik dla Córki Młodszej. P.S. Jest na sprzedaż! Prawdziwy rarytas, tyle Córek w nim siedziało :P

Matka miała nawet fotelik dla Córki Młodszej.
P.S. Jest na sprzedaż! Prawdziwy rarytas, tyle Córek w nim siedziało :P

Bad Boy

Bad Boy

– Się nie zdziw, bo koło 6 rano po domu zaczną chodzić Babcia i Dziadek – ostrzegła Marjannę przed snem Matka S. – a niedługo po nich obudzą się Córki.
Marjanna, znana powszechnie z optymizmu, wymruczała w odpowiedzi:
– Późno poszły spać, to może i dłużej pośpią?
Ależ była naiwnym łosiem…

c.d.n.

9 Odpowiedzi na “ O tym jak Marjanna Pomorze zdobywała – dzień 1. ”

  1. nigdy więcej węgla drzewnego z Tesco. Już ekogroszek lepiej by się palił…

    0
  2. Agnieszka Styczyńska

    Najszybszy sposób na rozpalenie grilla: brykiet i opalarka :-) rozpala się błyskawicznie

    0
  3. ciąg dalszy nastąpi. … :)

    0
  4. dziadek by powiedział, że stary olej silnikowy rozpali wszystko, ale ja użyłam rozpałki w płynie, w kostce, pompki ręcznej do dmuchania i g***o.

    0
  5. Ania Pluta

    Czekam z niecierpliwoscia na cz. II :-D

    0
  6. Polec stara suszarke do wlosow. Musi byc taka z przeznaczeniem do grilla bo potem wlosy capia dymem. Sprawdzilam na wlasnej czuprynie :duh:

    0
  7. miałam pompkę. To była ewidentnie wina kiepskiego węgla

    0
  8. Uff, już się bałam, że powiesz, że to wina Marjanki ;)

    0
  9. „Późno poszły spać, to może i dłużej pośpią?” – to nigdy nie działa. No prawie nigdy. ;)

    0

Skomentuj lavinka Anuluj pisanie odpowiedzi