Ostatnia szansa

– Ale mamooooo… proszę, daj mi ostatnią szansę. – wyjęczał Syn po raz milion pięćset siedemdziesiąty szósty, niemal wieszając się na matce
– Ostatnią szansę już miałeś i podjąłęś decyzję. Twój wybór, więc ponieś jego konsekwencje. – odparła niewzruszona Marjanna i wróciła do pucowania kafelków w łazience.

Bo Marjanna od kilku tygodni na warsztaty wychowawcze chodzi.
I się ćwiczy w byciu konsekwentną.
Łatwo nie jest, bo nie raz i nie dwa ją korci, żeby dla świętego spokoju odpuścić – ale jest twarda.
I jak Syn na nią wrzeszczy śmiertelnie obrażony, to sobie powtarza, że to dla jego dobra jest.
Nawet jeśli ma mu ochotę przegryźć tętnicę szyjną, żeby się w końcu zamknął.

W efekcie Syn, na zmianę, jest na matkę śmiertelnie obrażony, albo tuli się do niej mamrocząc jak bardzo ją kocha.
To już jakiś postęp, bo jakiś czas temu próbował rzucić w nią krzesłem ;)

Córka ma w przedszkolu jutro Dzień Pluszowego Misia.
A że misia nie posiada – ma tylko królika, ale stanowczo oświadczyła, że wolno tylko misie przynieść – to poszła po prośbie do brata.
– Braciszkuuu… Mogę jutro pożyczyć twojego misia do przedszkola? – wymruczała z miną kota ze Shreka.
– Pewnie! Nie ma problemu! Bo ja cię kocham! I ciebie też mamusiu!!! – powiedział Syn

A chwilę później się obraził, rzucił kurwą pod nosem i poszedł spać.
O 19:00…
I się Marjanna trochę martwi, bo jak Syn ostatnio zasnął tak wcześnie, to się okazało, że oprócz uwag przyniósł ze szkoły jeszcze wirusa.

4 Odpowiedzi na “ Ostatnia szansa ”

  1. Edzik poszedl spac zeby zrobic Tobie na zlosc. I zebys spokoju nie miala… :)

    0
  2. Ania Omokwo via Facebook

    misiek na jutro? moj truten to dzis z misiem do przedszkola maszerowal :-)

    0
  3. U nas kazali przynieść we wtorek.
    Pewnie dla takich przypadków jak ja, ponieważ na poniedziałek z pewnością bym zapomniała ;)

    0
  4. „Ostatnia szansa”… Hasło klucz ;) Mamy tak samo ze każdym razem jak chłopaki coś przeskrobią :P

    0

Dodaj komentarz