… pomyślała Marjanna obudzona przez Córkę z samego rana.
Biorąc pod uwagę fakt, że Córka pół nocy darła się w niebogłosy, Marjanna zaczęła podejrzewać, że zamiast dziecka ma robota jakiegoś.
Sama po nocnych atrakcjach pospałaby do południa.
Albo i dłużej…
Córka natomiast rześka niczym skowronek walnęła Marjannę w głowę (tak, żeby mieć pewność że matka obudzona) po czym zaprezentowała dorobek nocny.
Paskudny katar, paskudny kaszel i ropiejące oko.
Czyli dokładnie to, z czego Syn leczył się cały ostatni tydzień.
Szczęśliwie Pani Lekarz po wysłuchaniu 'Historii Brata co Siostrę swą kocha nad życie jak tylko jest chory’, podczas ostatniej wizyty rozpisała również leki dla Córki 'w razie gdyby pojawiły się (a raczej jak tylko się pojawią) objawy choroby’.
Szczęśliwie Córka rośnie na kolejną (po Bracie swym) lekomankę, więc wszelkie syropy łyka nad wyraz chętnie.
Gdyby jeszcze raczyła zgodnie ze swym zwyczajem chorobę przespać, to Marjanna wcale by nie narzekała ;)
Tym razem jednak Córka ma inną wizję chorowania i żąda nieustannej uwagi, noszenia i tulenia, bo jak nie, to wrzeszczy.
A że Marjannę głowa bardzo boli, to wrzaski jej wybitnie nie na rękę…
Syn natomiast dzień ma wyjątkowo spokojny.
Rano oświadczył Marjannie, że się do przygotowywania śniadań nie nadaje, bo nie zaopatrzyła kuchni w parówki.
No NARZESZCIE ktoś raczył zauważyć ten oczywisty fakt! ;)
Niestety, nie zmieniło to sytuacji, bo stwierdził, ze z kanapkami powinna dać sobie radę ;)
Obecnie doszedł do wniosku, że wystrój pokoju mu nie odpowiada i planuje zrobić przemeblowanie.
Marjanna się zastanawia, czy kanapa na środku pokoju to dobre rozwiązanie.
Syn nie ma wątpliwości, ze tak właśnie jest!
Dodaj komentarz