Pięć minut spokoju

Gdybyście kiedykolwiek zastanawiali się jak to jest z ósemką Potomstwa w domu, to odpowiedź jest jedna – głośno!
Dlatego każda minuta spędzona bez nich jest na wagę złota.
Tym bardziej, gdy pod koniec weekendu ze szkoły przychodzi radosna wiadomość, że przerwa 'Wielkanocna’ zostaje przedłużona o kolejne 2 tygodnie i rodzicu radź sobie sam.

Kiedy więc Małżonek powiedział któregoś wieczoru, że jedzie do rodziców coś załatwić, Marjanna nie zastanawiała się długo i kazała Potomstwu natychmiast zakładać buty i wskakiwać do auta.
Dwa razy im nie trzeba było powtarzać ;)

W tym momencie Piątek, który radośnie biegał do tej pory po domu w stroju Adama, wpadł w rozpacz.
A kiedy usłyszał, że Małżonek odpalił silnik auta, to niemal dostał spazmów.
Marjanna w sumie razem z nim ;)

– A jak się nie zdążę ubrać i pojadą beze mnie, i ja będę musiał iść za samochodem, taki sam jeden… – łkał wyraźnie poruszony, gdy Starsza usiłowała przekonać go do założenia gatek.

Ostatecznie, z butami w garści, żeby nie tracić czasu, wskoczył do auta i pojechali.

Chwilę później zadzwonił telefon Marjanny
– Kurwa no – zaklęła szpetnie pod nosem – pięciu minut nie mogą beze mnie wytrzymać?!?

– Piątek kategorycznie zażądał, żebym do ciebie zadzwonił, bo zapomniał ci coś powiedzieć – oświadczył radośnie Małżonek
– Co takiego? – westchnęła w odpowiedzi Marjanna

Tutaj telefon przejął Piątek i wymruczał:
– Pa pa, mamo!

 

No i jak tu go nie kochać?

Dodaj komentarz