– Mamo, a jak będę się źle zachowywać, to pójdę do pieca? – zapytała nagle Córka, która cały dzień skutecznie wyprowadzała matkę z równowagi
Marjanna zdziwiona spojrzała na nią i odparła:
– Matko, dziecko… do jakiego pieca?!?
– No do pieca… Tata mówił i ty tłumaczyłaś, że jak ludzie się źle zachowują, to do pieca idą…
– Nie pieca – Marjanna w końcu zrozumiała – tylko piekła.
Córka z przerażeniem spojrzała na matkę:
– Piekła? O NIE!!! To brzmi strasznie! Ja nie chcę iść do piekła!
– Ale dziecko, do piekła to się ewentualnie idzie dopiero po śmierci. Jak człowiek już nie żyje… – próbowała tłumaczyć Marjanna, ale Córka weszła jej w słowo
– Po śmierci? Aaaa… to dobrze. To się nie mam czym martwić.
No tak… przecież wcześniej Marjanna mówiła, że po śmierci to do piachu i po zawodach ;)
Anna Radziszewska via Facebook
a już myślałam że jej Anielkę czytałaś czy cuś;-)
Marjanna B. via Facebook
Borze broń! Dziecku tak czytać?!? ;)