Marjanna opracowała plan.
Bo Córka, odkąd do przedszkola wróciła, to kiepsko sypia.
Kiepsko, bo nie wtedy, kiedy powinna ;)
Więc wymyśliła Marjanna, że ją po przedszkolu przegoni po okolicy aż padnie jak nieżywa do rana.
No, plan był niezły.
Gorzej z realizacją ;)
Poszły więc na zakupy, do domu wpuścić Syna i dalej na rower.
Niespełna godzinę później wracały, bo się Córka zmęczyła.
'Znaczy się, że plan działa’ pomyślała Marjanna, po czym wykrzyknęła:
– Córko! Kupa!
– Nie chcę, robiłam w domu…
– Na… chodniku.
Niestety, za późno.
Wjechała Córka w gów… psie odchody.
Na szczęście tylko jednym kołem.
Ale stoi teraz rower i śmierdzi.
Bo go Marjanna kijem nawet nie tknie.
Jutro pojadą na myjnię i umyją.
W domu Marjanna Córkę wsadziła do wanny, po kąpieli podała kolację i wysłała do łóżka.
A Córka, nagle energii pełna, oświadczyła, że spać nie będzie.
Leży więc w łóżku Marjanny i bajki ogląda na telefonie.
Ma czas do 21:00.
Później Marjanna użyje młotka.
Też chce się w końcu wyspać.
Małżonek przecież niedługo wraca… ;)
Martha
Haha Córcia ma niespożyte pokłady energii zuch dziewczynka :D
Marjanna B.
No ma.
Szkoda, że ja nie ;)
Agnes Jarzabek via Facebook
uwielbiam Twoje teksty :)
Marjanna B. via Facebook
Wiesz, czasem się zastanawiam czy lepiej mieć o czym pisać, czy mieć spokój ;)
SzafaSkrajnej
Ja też nie wiem skąd to się bierze. Im więcej energii ma córka tym bardziej Ja..słabnę, hehe
Marjanna B.
Ja podejrzewam, że to z powietrza.
Jakby im odciąć dopływ tlenu, to od razu by się uspokoiły ;)