Marjanna jest w szpitalu.
Od piątku.
Co wcale nie znaczy, że Marjanna urodziła!
Niestety…
Mulat Złośliwy – niewątpliwie jest facetem, kobieta kobiecie by tak nie zrobiła ;) – zdecydowanie nie chce współpracować i od kilku dni w trakcie badań śpi.
Więc Pan Lekarz zaprosił Marjannę na obeserwację.
Obserwacja polega na robieniu badania 3 razy dziennie…
Poza tym pobyt w szpitalu jest prawie jak wakacje.
Odpływ w brodziku prysznica jest zapchany, więc branie prysznica jest prawie jak kąpiel.
Jakby się uprzeć, to prawie jak w basenie…
Budzą Marjannę o 6:00 rano, więc jest prawie jak wyspana.
Na śniadania i kolacje podają chleb z mielonką, więc prawie jak smaczny posiłek ;)
I Marjannę brzuch od wczoraj pobolewa więc ma prawie jak skurcze.
Koleżanka radzi spróbować sposobu na banana – położyć między kolanami banana i czekać aż Mulat wyjdzie.
Po szpitalnym menu nie powinno to trwać długo.
Na razie Marjanna próbuje autosugestii:
'Rodzę, rodzę, rodzę…’
A nóż pomoże :)
[Update – 11:20]
Pan Lekarz zadecydował, że Złośliwy Mulat może już wychodzić.
Od dziś Marjannkowy pośladek zapoznaje się bliżej z igłą – ale nie bardzo się polubili.
We wtorek personel medyczny zacznie Mulata namawiać bardziej skutecznie :)
Autosugestia prawie działa ;)
Dodaj komentarz