Syn się Smarka.
Córka się Smarka.
Marjanna też się Smarka, tylko Trochę Mniej.
Wniosek:
Wiosna się rozbujała, Kwiatki kwitną, Roślinki pylą, a Alergicy mają Łzy w Oczach.
Lajf is brutal…
Córka się Uczy Jeść.
Nie, żeby wcześniej Nie Jadła, Apetytu Jej wszakże odmówić nie można.
Dotychczas jednak Pociągała z Butli ;)
A że Pół Roku już całe przeżyła, to doszła Marjanna do Jedynego Słusznego Wniosku, że czas najwyższy Córkę z Łyżeczką zapoznać.
Dostała więc Marchew.
Marjanna do tej pory Żałuje Szczerze i Ogromnie, że Nie Skusiła się na Ziemniaki jakieś, czy Dynię…
Cokolwiek co by tak Cholernie Ciężko nie schodziło w Praniu ;)
Wybór Marchwi do Celów Szkoleniowych najlepszym z możliwych Nie Był…
Na początek Córka Marjannę rzeczoną Marchwią opluła.
Opluła też siebie, fotelik w którym siedziała, kanapę, na której stał fotelik i Brata, który radośnie skakał wokół.
Marchew była Wszędzie.
Tylko nie tam, gdzie trafić Miała…
Obecnie już Nie pluje.
Co więcej tak Marchew polubiła, że przy Każdym Posiłku próbuje Marjannie o tym Opowiedzieć.
W efekcie Marchew malowniczo rozbryzguje się na Wszystkie Strony.
Pomarańczowe Ciapki całkiem ładnie się komponują z Granatową Kanapą ;)
Syn się Obraził na Świat Cały, gdy Mu Marjanna Piasek z Podłogi sprzątnęła.
Oświadczył, że to Jego Piasek był i On chciał Go trzymać koło Tapczanu, bo Lubi.
Niestety nie potrafił wyjaśnić w Jakim Celu ;)
Na wczorajsze Zakupy Syn ubrał się Sam.
T-shirt miał do Połowy Uda, Spodenki niewiele Dłuższe, a Skarpetki w rozmiarze 40 podciągnął aż Pod Spodenki.
Na zmianę Odzienia się Nie Zgodził.
Marjanna udawała, że Go nie zna.
Jak przed weekendem Kasa na konto wpłynie, to w Sobotę pojadą na Wielkie Zakupy.
Marjanna już od Dziś zaczyna pić Melisę.
Syn też dostanie…
A Córka i tak pewnie Wszystko Prześpi ;)
Dodaj komentarz