Wiem, że nic nie wiem

Czyli po rozmowie w sprawie pracy Marjanna wie tyle co przed nią.
Było miło i w ogóle, raczej pozytywnie, wyniki w poniedziałek.
Trzeba czekać…

Do tego czasu Marjanna się nudzić nie będzie, bo Małżonek przed wyjazdem zrobił jej listę rzeczy do kupienia.
I tak kupiła już 48 szklanek do piwa i zamówiła 6 łazienkowych szafek.
Ma facet fantazję, trzeba przyznać.
Kazał też kupić sobie pralkę, do Afryki.
Ciekawe po co mu ta pralka, skoro po prąd trzeba chodzić do sąsiada…
Ale, z pewnością, Małżonek ma plan.

Syn zapakował rano kąpielówki w kieszeń i poszedł się moczyć w basenie u kolegi.
Kolega (Syna, nie Marjanny) dzwoni co jakiś czas informując Marjannę, że Syn ma się dobrze i ciągle żyje.
Przemiły chłopiec.
Aż się Marjanna zastanawia jak to możliwe, że mu rodzice pozwalają się z Synem bawić.
Sama by nie pozwoliła ;)

Marjanna z Córką natomiast spędzają dzień w domu.
Jako że sypialnia jest najchłodniejszym pomieszczeniem – to leżą w łóżku i starają się nie ruszać.
Bo ruszanie się męczy.
I można się spocić ;)

Ale – wychodząc do sklepu – odkryły, że na klatce schodowej jest jeszcze chłodniej.
Jutro więc najpewniej będą siedzieć na schodach.
WiFi powinno działać, a jak nie to Marjanna ma mobilny intertnet w tablecie.
Jakoś więc dadzą radę ;)
Bo idealnie to jest w garażu pod blokiem, ale tam WiFi już nie działa…

Dodaj komentarz