Witaj szkoło na wesoło.

… czyli zakupy z Córką.
Horror.
Tylko dla czytelników o mocnych nerwach.

Marjanna zapakowała rano Córkę do auta i pojechały na zakupy.
Znaczy się chciały jechać, ale zadzwonił kurier i powiedział:
– Wiozę dla pani paletę, będę za kilka minut…
– Pa-pa-pa-paletę???
Tak, przyjechały szafki łazienkowe zamówione przez Małżonka.
Na palecie, kurwa.
Dobrze, że kurier miał wózek widłowy i był chętny do pomocy.
Następnym razem niech sobie Małżonek sam wszystko załatwia!

W sklepie było… koszmarnie!
Tłum ludzi i Córka – mieszanka wybuchowa.
Córka łaziła po całym sklepie, znosiła do koszyka milion zbędnych dupereli i wszystko chciała kupić.
A jak jej Marjanna powiedziała 'no fuckin’ way!’ to kazała dzwonić do Małżonka.
Małżonek na zakup się zgodził po czym powiedział Marjannie:
– Bejb, ale wiesz, nie powinnaś im kupować wszystkiego o co poproszą…
Kiedyś go Marjanna strzeli.

Na koniec, uboższa o 450pln, ale za to z torbą pełną zeszytów, kredek i plastikową różową kołyską dla lalki pojechała Marjanna na bazarek, szukać żółtego t-shirta.
Córka wysiadła z auta, uważnie rozejrzała się na boki, po czym… wbiegła prosto pod nadjeżdżające auto.
Specjalnie.
I jeszcze miała radochę.
Dobrze, że Marjanna jest wyjątkowo spokojną osobą, bo każda inna matka w tym momencie sprałaby dziecku tyłek ;)
Więc tylko wysyczała – Będziesz się tłumaczyć z tego przed ojcem!
Córka rozszlochała się rozpaczliwie, powtarzając 'przepraszam mamusiu’.
Pewnie wolałaby lanie ;)

Chwilę później przypomniało się jej, że jest głodna.
– Dobra, kupię ci bułkę – powiedziała Marjanna kierując się do pobliskiego sklepu.
– A mogę pączka?
Stanęło na rogaliku.
Zanim go kupiły, Córka dostało ciastko od pani, która akurat płaciła i kolejne od pana sklepikarza.
– Fajnie – pomyślała Marjanna – jeszcze trochę i Córka się naje bez płacenia ;)

Gdy w końcu dotarły do sklepu z t-shirtami, Córka dała nogę.
Przez kolejne 15 minut błąkała się Marjanna między sklepikami szukając gadziny.
Gdy ją znalazła Córka z wyrzutem powiedziała:
– No i gdzie ty byłaś?!?
Taaa… bo to Marjanna sobie poszła bez słowa.

Do domu wróciła wykończona, jak po wyrębie lasu.
A wiecznie wspierający Małżonek powiedział:
– Może to taki etap i niedługo jej przejdzie… Za miesiąc, dwa będzie znów dobrze…
Miesiąc?!? DWA?!? Poważnie???.
Marjanna się zastanawia jak przetrwać jutro!
Gdybyście przypadkiem w wieczornych wiadomościach usłyszeli o kobiecie z obłędem w oczach biegającej po ulicach Warszawy, to na bank będzie Marjanna.

A Syn leży na kanapie i podśpiewuje
– Jestem piękny, wyruchany…
Jak go Marjanna zapytała, czy wie chociaż co mówi, to oświadczył
– Jasne, ale nie mogę ci powiedzieć, jest z nami dziecko!
Za jakie grzechy???

12 Odpowiedzi na “ Witaj szkoło na wesoło. ”

  1. Marjanna B. wybacz, ale nie moge przestac sie smiac :D

    0
  2. Ola Cisz via Facebook

    Marjanna B. wybacz, ale nie moge przestac sie smiac :D

    0
  3. Świetnie, na następne wakacje wysyłam ich do Ciebie, będziesz miała wesoło ;)

    0
  4. Ja też. Marjanna, utwierdzam się w przekonaniu, że masz świetny styl. Idę zwiedzać fanpage’a :)

    0
  5. Ja też. Marjanna, utwierdzam się w przekonaniu, że masz świetny styl. Idę zwiedzać fanpage’a :)

    0
  6. Sylwia Pietrek – moja polonistka była innego zdania… przez pierwsze 2 lata liceum. Później twierdziła, że zwyczajnie nie rozumiem o czym piszę ;)

    0
  7. Twoja polonistka się nie zna na rzeczy :-)

    0

Skomentuj Marjanna B. via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi