Jest lato.
I gorąco jak w piekle – jakby ktoś nie zauważył przypadkiem…
A że na upały najlepszy jest basen, to Marjanna i Potomstwo postanowiła zwodować.
Syn wodę od urodzenia miłością wielką wielbi.
Bywały czasy, że w wannie po kilka razy dziennie przesiadywał.
Basen również w swym życiu już miał okazję odwiedzić, więc się Marjanna o niego nie martwiła.
Córka natomiast kąpiele w wannie przyjmowała z mniejszym entuzjazmem.
Prysznic w ogóle za karę chyba brała, bo wyła przy tym niemiłosiernie.
No i Marjanna miała obaw trochę, planując pierwsze z basenem spotkanie.
Niepotrzebnie…
Córka okazała się stworzeniem typowo wodnym.
Najwyraźniej większe zbiorniki woli, wanna zbyt ją ogranicza.
Małżonek planował dla Córki karierę słynnej tenisistki, Marjanna jednak podejrzewa, że bliżej jej do kaskaderki wodnej będzie, czy czegoś w tym rodzaju.
Skoki z rozbiegu, nury pod wodę, wszelkie możliwe pozycje i konfiguracje.
Szał jakiś normalnie!
Kilka razy się wody opiła, kilka nie mogła się podnieść – ale wyjść z basenu nie chciała.
Syn z resztą też nie…
A tak poza tym Marjanna ostatnio Potomstwu obiady gotuje.
Ale chyba przestanie, bo jeść tego nie chcą.
Nie żeby było złe, Marjannie smakuje – ale wiecznie coś nie tak.
No nie idzie draniom małym dogodzić…
Jak przez kilka dni obiadu nie dostaną, to może w końcu docenią jak Matka się dla nich poświęca.
I na koniec Trochę Prywaty:
Marjanna uprasza wszystkich o trzymanie kciuków w Ważnych Sprawach.
Urzędnikom jak zwykle się nie spieszy, wiedzą lepiej i wdupiewszystkichmają…
A Marjanna ma ich wszystkich dosyć.
Kto chętny niech wspomni Marjannę w swych myślach/modlitwach, żeby się to całe szarpanie jak najszybciej skończyło…
Fenk ju from de małntin :)
Dodaj komentarz