Wyjazdy są fajne…

… dopóki się nie skończą!!! – pomyślała Marjanna upychając w pralce kolejną porcję prania.
Trzeci dzień z rzędu, a kosz dalej był pełen.
Do tego konieczne okazały się wielkie zakupy, bo w lodówce poza światłem znalazł się tylko dziwnie wyglądający serek, a mieszkanie wymagało gruntownego odkurzenia.
Do dupy z taką robotą!

Córka od powrotu zawzięcie pluje.
Ale pluje tak, że mokre ma nawet stopy.
Do tego odkryła radość chlapania w wannie.
Obecnie kąpiele wyglądają tak, że Córka macha rękoma jak wiatrakami, młócąc w wodę z całej siły, a Marjanna próbuje schować się za wanną ;)

Syn za to chodzi rozanielony, bo wraca do przedszkola.
Już nawet zakupili z Marjanną nowe kapcie.
Szkoda, że zapomnieli o paście i szczoteczce ;)
Jak dobrze pójdzie (czyt. jak się Marjanna na czas obudzi), to jutro Syn zrobi wielki comeback.
A Marjanna z Córką sobie odpoczną!

Dodaj komentarz