Marjanna przebierała Córkę Młodszą, która nie dość że zapełniła pieluchę, to jeszcze zarzygała sobie całą koszulkę.
Sterta rzeczy do wyniesienia do łazienki rosła więc z każdą chwilą.
– Córko Starsza – mruknęła Marjanna – Wyrzuć pieluchę do śmietnika, a brudne ubrania do pralki włóż.
Niestety, Córka Starsza zajęta była bujaniem w obłokach, myśleniem o wczorajszym dniu i wgapianiem się w telewizor, więc mało co do niej dotarło.
Marjanna zwróciła się więc do niej bardziej stanowczo:
– Wynieś to!
Córka podniosła się z kanapy, spojrzała na matkę i z bezradnym wyrazem twarzy zapytała:
– Ale co?
Marjanna westchnęła ciężko:
– Rusz głową… – powiedziała cicho, wymownie patrząc na ułożoną na stołku kupkę brudów.
W odpowiedzi Córka Starsza pokręciła głową na wszystkie strony, po czym odparła:
– Nie pomaga. Dalej nie wiem…
Ciekawe, że jak Marjanna każe pozbierać zabawki z podłogi, to tak dosłownie tego nie traktuje. ;)
iwa
:D, no ruszyła głową przecież