Z pamiętnika podróżnika – Potomstwo Starsze na zakupach w Holandii

Potomstwo Starsze poszło do sklepu.
Po bułki, keczup i musztardę. Nie ostrą!
Po drodze zgubili kartkę, na której Marjanna wszystko zapisała.
Wrócili niemal 20 minut później… z chlebem, keczupem i musztardą. Nie ostrą!
– Kajzerki już się skończyły, keczup znalazłam sam – powiedział Syn – Ale musztardy nie mogliśmy…
– I jak się Wam udało kupić? – zainteresowała się Marjanna
– Poszła Córka Starsza do jakiegoś pana i powiedziała 'we need musztarda’. I pan nam pokazał gdzie…

No i proszę jak sobie potrafią poradzić!
I nawet się nie pozabijali ;)

A Syn to się zapowiada na bardzo stereotypowego emigranta…
– W Polsce to nie mają takiego dobrego chleba. I jajecznicę jakąś taką gorszą smażyłaś… I zobacz te drzewa! U nas to takie nie rosną! A w tych Niemczech to w ogóle nie ma ograniczeń prędkości na autostradach!
Tu do rozmowy włączyła się Córka Starsza:
– Oooo! To zupełnie jak w Afryce!
W odpowiedzi Syn spojrzał z pobłażaniem na młodszą siostrę i odparł:
– W Afryce mają dziurawe drogi. Niepotrzebne im żadne ograniczenia…

Trudno odmówić mu racji ;)

5 Odpowiedzi na “ Z pamiętnika podróżnika – Potomstwo Starsze na zakupach w Holandii ”

  1. Typowy emigrant to zachwala wszystko ale na początku :) pozniej odwraca mu sie o 180’… Jestem tego zywym przykladem :P i chleb w Polsce po pewnym czasie bardziej smakuje od tego na emigracji :)

    0
  2. Ja bym sobie gdzieś wyemigrowała. Raczej dla przygody niż z powodów ekonomicznych. Sęk w tym, że jestem sama z małymi dziećmi i musiałabym gdzieś iść do pracy. Zapewne na zmywak, bo ze znajomością języków ciężko, a z pisania po PL się nie utrzymam płacąc w euro :(

    0
  3. a widzisz to duuzo tłumaczy – mnie tłumaczy bo mnie ten chleb ni ciula nie smakował, a jak zaczął co z niepokojem przyjełam – zanczyło to dla mnie ze koniecznie czas wracać do kraju:-) ni cholery emigranta ze mnie zrobić ;-)

    0

Skomentuj Pati Patison Anuluj pisanie odpowiedzi