… czyli Córka Starsza leci do Afryki.
Z Małżonkiem, w odwiedziny u Babci.
I ciotek, i kuzynek, i kuzynek ciotek, i ciotek kuzynów.
Słowem – przez miesiąc będzie integrować się z tą ciemniejszą stroną rodziny ;)
A że na wyjeździe trzeba się prezentować, to ją Małżonek na zakupy zabrał.
A jak Małżonek zakupy robi, to drżyjcie narody!
Dobrze, że galerie handlowe zamykają o 22:00, bo pewnie by tam nocował.
Po przymierzeniu miliona pięciuset siedemdziesięciu sześciu ubrań, Córka zaczęła śpiewać.
W sklepie.
A że repertuar ma bardzo popularny, długo nie trzeba było czekać, by dołączył głos zza ścianki.
Po chwili śpiewało już pół przymierzalni ;)
Musiało im się zrobić smutno kiedy Córka wychodziła…
No ale człowiek, nie wieszak – jeść czasem też musi.
Zlitował się więc Małżonek nad rodziną i zabrał ich do restauracji.
No dobra, pizzę poszli zjeść.
Córka Starsza to najdziwniejsze dziecko, jakie Marjanna w życiu widziała i pizzy nie tyka.
Podobnie jak hamburgerów, coli i spaghetti.
Przynajmniej do tej pory…
– Ja poproszę to – oświadczyła Córka, dźgając paluchem zdjęcie spaghetti z sosem bolońskim – tylko bez tego.
– Czyli suchy makaron bez sosu? – zapytała Marjanna.
Musicie bowiem wiedzieć, że makaron typu spaghetti z dodatkiem odrobiny masła, to ulubione danie Córki Starszej.
Przynajmniej jest ekonomiczna ;)
Tym razem jednak Córka zadziwiła Marjannę, bo głośno zaprotestowała:
– NIE! Bez tego liścia chcę, sos ma być…
Marjanna trzy razy się upewniała czy Córka wie co mówi.
Sprawdziła nawet, czy przypadkiem nie gorączkuje.
Na koniec zamówiła.
A Córka Starsza zjadła…
Cuda panie, cuda!
Syn zadzwonił we wtorek i oświadczył matce:
– Grzeczny jestem, zachowuję się dobrze.
Czyli go nie odeślą!
Przynajmniej we wtorek nie chcieli ;)
Marjanna się boi znów zadzwonić, bo w końcu minęły już dwa dni!
Kto wie, co się tam mogło wydarzyć…
Karolina Kalisz
marjanna, a nie boisz się, że ci córkę potraktują w Afrykańskich zaułkach jak przystało na murzyńskie dziecko – tj. obrzezają?
Ania Pluta
Hahahaha :-D padłam!
Marjanna B.
Karolina – nie, nie boję się :)
Karolina Kalisz
A, to wporzo.
Grażyna Handwerker
Marjanno śniło mi się dzisiaj, że przyszłam do Ciebie w odwiedziny, z ciastem rzecz jasna, dwa zdania powiedziałam w progu: „w internecie wyglądałaś na młodszą” oraz ” córka młodsza ma pyszne włosy”
Kurtyna.
Ps- ciasto było jagodowo serowe na biszkopcie
Beata
nie dzwoń nie ryzykuj :)
Marjanna B.
No dobra, przekonałaś mnie ;)
Olivia Wozniak
leze i kwicze :D boskie te twoje dzieci. moje lubia makaron bez niczego,tylko zeby byl ugotowany ;)
Agnieszka Borkiewicz
moja tezw je suchy na każdy posiłek. a nie za wygodnie będziesz miała sama z córką młodszą? ?? nic tylko pozazdrościć.
Marjanna B.
Agnieszka – nie za wygodnie, bo Córka Młodsza jednak zostaje ;) No i nie mogę pić wina :P
Marjanna B.
Grażyna – Z tym ciastem to mnie nawet możesz od progu obrażać :D
Agnieszka Borkiewicz
no tak rozumiem ;)
Magda Grabowiecka
mój też pizzy i hamburgerów nie lubi
Ola Hałas
Syn średni spaghetti jadł w ten sposób że łapał makaron w dwa palce i przyciągał potem taką nitkę zjadł. A zdjęcie z kawałkiem pizzy i miną jakby goowno trzymał do dziś służy mi do szantażu hehehe :P
Elżbieta Halina Komorowska
moj hamburgerow, spaghetti i gazowanego nie lubi. jak byl maly i dostal gazowana wode to powiedzial ze jest zepsuta :D ale pizze kocha, jak mial 4 lata zapytalam go co mu sw Mikolaj przyniesie, odpowiedzial: „Kawał pićci” :)
SzafaSkrajnej
Moja młoda na hasło spaghetti ma banana na twarzy :)
i nie ma znaczenia czy z sosem czy bez. z masełkiem tysz wciągnie :D
Marjanna B.
Córka Starsza lubi jeszcze z sosem sojowym.
No ale ona to jest dziwna ;)
Em
Ej Marjannooo. To jak Ty będziesz sama to ja Cię zapraszam na coffee. Ewentualnie jakbyś chciała gdzieś wyskoczyć to mogę posiedzieć z małą:) Blisko z Bielan mam :)
Marjanna B.
Ja to bym chętnie wyskoczyła, tylko Córka może mieć odmienne zdanie ;)
Ale na kawę chętnie, powinnam gdzieś to zmieścić w moim bardzo napiętym terminarzu :P
Em
To szykuj termin i się dogadamy:) My kawę, a młodej mleko:)
karcia
A gdzie do tej Afryki jadą?
U nas makaron to numer jeden na obiadek :)
Marjanna B.
Do Nigerii, oczywiście :)