Znowu w życiu mi nie wyszło…

… czyli w starciu z Urzędami wysiada nawet Największy Twardziel.
Ba… wysiada i sama Marjanna ;)
A zapowiadało się takie miłe piątkowe przedpołudnie…

Zachciało się Marjannie i Małżonkowi mieszkanie zmienić.
No… zachciało to może Za Duże Słowo – no ale się stało.
A jak już się stało, to przyszedł moment by wymienić dokumenty.
Różne.
Żeby nie było, że się w jednym miejscu da.
Bo – of kors – się nie da ;)

Na ten uroczy piątkowy dzień Marjanna zaplanowała wymianę dowodów rejestracyjnych (tak, tak… się Marjankom powodzi i pojazdów mają liczbę mnogą… całe DWA ;P)
Plan był prosty – Jadę > Składam wnioski > Odbieram dokumenty > Mam temat z Bani.
Błahahahaha – że tu Marjanna zacytować Klasyków sobie pozwoli.

Żeby COKOLWIEK w Urzędzie załatwić należy pobrać Numerek.
ALE! nie byle jaki Numerek.
Trzeba pobrać Właściwy Numerek.
Marjanna z założenia wychodząc, że wymienia dokumenty pobrała numerki (DWA, bo przecież auta ma całe dwa, więc jeden nie wystarczy) na Dokumentów Wymianę.
BŁĄD! Za prosto by było ;)
Nic to, że oba auta zarejestrowane pod tym samym adresem – jeden to Wymiana, jeden to Rejestracja.
I tak Małżonkowe Krowiszcze dostało Nowy Numer.
Pisemną prośbę Marjanna wystosowała, coby Numer dali ładny.
Bo Małżonek tylko Ładne Numery lubi.
I Stary sam sobie wybrał.
I byłby się na Marjannę obraził niechybnie, jakby jakiś NIE-ładny dostał…

Sam Małżonek to Trąba.
Pół roku bez Przeglądu jeździł.
– Przeglądu nie masz Bejb.
– Jak to??? Już się skończył?!?
– Pół roku temu…
– NIEMOŻLIWE!!! – a w głosie Jego brzmiało Autentyczne Niedowierzanie.
No tak, niemożliwe…
Bo przecież Marjanna nie powiedziała, że trzeba Nowy zrobić ;)

I tak Marjanna musiała – poza uroczymi wizytami w Urzędzie, sztuk Trzy (a to jeszcze nie koniec) – wyprowadzić Wielkie Małżonkowe Krowiszcze z Garażu i zawieźć na Przegląd.
– Trochę się Pani spóźniła…
– Ano… – bo i cóż tu mądrego powiedzieć ;)

To był dobry dzień.
Pełen nowych Wrażeń i Doznań.
A Marjanna lżejsza o jakieś pół tysia (w tym miejscu pragnie Marjanna podziękować za milion pięćset opłat za OBOWIĄZKOWĄ wymianę dokumentów po zmianie adresu zamieszkania) niewątpliwie Spać Spokojnie będzie :)

A Małżonkowe Krowiszcze stoi na Parkingu i czeka aż Marjanna wenę będzie miała, żeby w Garaż celować.
Małżonek powiedział – WJEŻDŻAJ.
Czy to oznacza, że jak się Marjanna nie zmieści*, to może na Małżonka winę zwalić??? ;)

* Wjazd do Garażu jest wyjątkowo niewdzięczny, nie dość że Wąski, to mało miejsca na wejście w zakręt (coby się dobrze na wprost ustawić) i jeszcze z dużym skosem. A Małżonkowe Krowiszcze długie (no, wystarczy, że dłuższe niż Marjankowy bolid ;P) No i Marjanna się spina jak ma Małżonkowym Autem manewrować. Szczególnie jak w pobliżu jest Córka powtarzająca – Uważaj z Taty Autem. Bo jak zepsujesz, to się wkurzy… ;)

Dodaj komentarz