Odkąd Małżonek uznał, że czas wyedukować Potomstwo religijnie, siadają wszyscy razem wieczorem i czytają Biblię dla dzieci.
Małżonek specjalnie pojechał do Centrum, żeby samodzielnie wybrać książki.
Kupił dwujęzyczne, więc przy okazji Potomstwo ćwiczy angielski ;)
Każde takie wieczorne czytanie zaczyna się od krótkiego przypomnienia historii z dnia poprzedniego.
Z tym, że opowiada tylko Potomstwo.
– Synu, co zapamiętałeś z wczorajszej opowieści? Czego nas nauczyła? – zapytał ostatniego wieczoru Małżonek
Syn, długo i zawile, zaczął opowiadać o Jakubie, który oszukał swego ojca i starszego brata.
Gdy planował przejść do tematu kłamstwa i jego skutków, Małżonek przerwał mu, podziękował i zwrócił się do Córki Starszej:
– A ty? Czego się nauczyłaś Córko?
Córka spojrzała na rodziców i wymruczała:
– Tego samego, co Syn…
Spryciula!
Syn natomiast oświadczył dziś matce:
– Oglądałem 'Perfekcyjną Panią Domu’!
– Oooo! – ucieszyła się Marjanna – Czy to znaczy, że teraz będziesz perfekcyjnie sprzątać swój pokój?
Syn spojrzał na nią z politowaniem i odparł:
– No już, już… Nie przesadzajmy może, co?
Za to jak matka poszła ogarnąć łazienkę, to uprzejmie dopytywał, czy w kącikach też brud starła.
Marjanna aż się musiała upewnić, że to nie Małżonek nad nią stoi…
I niech tylko ktoś spróbuje powiedzieć, że wszystko zapisane jest w genach ;)
Samotna w małżeństwie
zadziwiło mnie to… wspaniale!! :)
iwa
Perfekcyjny Syn :D
Marjanna B.
Ano perfekcyjny.
A, że ja jestem bardzo dobrą i wyrozumiałą matką, to dostał szmatę i mógł sobie te kąciki i zakamarki polerować na wysoki połysk :)
iwa
I bardzo słusznie, Syn pewnie zadowolony był :P
Marjanna B.
Pewnie Cię to zdziwi, ale był. Naprawdę!
On aktualnie ma fazę na bycie dobrym synem, chce się wykazać i chce być doceniany – więc miał pole do popisu :)