Miejsce akcji: Dom na Końcu Świata
Osoby dramatu: Marjanna, Syn
– Mamo, mogę wyjść z kolegami na boisko? – zapytał Syn z samego rana
– Nie, bałagan masz w pokoju – wymruczała Marjanna spod kołdry.
– Ale mamo!!! Proszę!!!
– Synu, źle się czuję, głowa mnie boli, zaraz będę rzygać, nie mogę się ruszać, a ty mi jeszcze dupę trujesz. Odejdź!
– To ja sobie pójdę na dwór i już ci nie będę przeszkadzać.
– Idź, tylko niech cię już nie słyszę…
Kilkanaście minut później, Syn wrócił do domu, z kolegami.
– Mamo, a mogę się z chłopakami w domu pobawić?
Marjanna się zastanawia czy Syn jest wyjątkowo wredny, czy zwyczajnie głupi. ;)
Sylwia Pietrek via Facebook
Samo życie… ;-)
Lucja Biliczak via Facebook
Typowy facet – sluch ma wybiorczy i pamiec rowniez, do tego krotka :)
Anna Radziszewska via Facebook
Moja córka lat 10 nie dość że sprowadzi ferajnę do domu to jeszcze wyskakuje z tekstem”zrób nam mamo coś do jedzenia”
Gosiek
Oj tam, oj tam… może koledzy chcieli pomóc w sprzątaniu, żebyś mogła poodpoczywać? ;-) :-*
Marjanna B.
W sprzątaniu lodówki, to może.
Oni wybitnie chcieli się pobawić.
Przy czym zabawa by się sprowadziła ostatecznie do stania nade mną i jęczenia żebym udostępniła komputer/tablet/telefon…
No fuckin’ way!
Marjanna B. via Facebook
Pragnę doprecyzować. On z tymi kolegami nawet do mieszkania nie wszedł ;) Przy drzwiach już usłyszał grzeczne 'wypad’ i sobie poszli ;)
Pomijając burdel w pokoju, to ja się naprawdę czuję paskudnie – jestem kompletnie wymięta i fizycznie, i psychicznie. Ostatnie czego mi trzeba to zgraja 9-latków, którzy czegoś chcą.